sobota, 30 listopada 2019

Kim są „wybrani”? (listy Piotra)

Jakub (Izrael) błogosławi swoich synów

Deklaracja Niepodległości Stanów Zjednoczonych Ameryki zawiera popularną frazę mówiącą, że wszyscy ludzie urodzili się równi. Jest ona czasem przytaczana przez wyznawców doktryny o równości wszystkich i wszystkiego pod każdym niemal względem. Tymczasem z całego tekstu Deklaracji jasno wynika, że jej autor miał na myśli równe prawa dla każdego. Wcale nie sugerował, że wszyscy jesteśmy tacy sami, równie zdolni, wrażliwi czy też że posiadamy ten sam charakter. Fakt jest taki, że ludzie nie rodzą się równi. Ja, na przykład, urodziłem się w szarej rzeczywistości betonowego PRL-u a mojej żonie dane było przyjście na świat w kraju wolności i dobrobytu. Podczas gdy oboje byliśmy zdrowymi dziećmi, niektórzy rodzą się z poważnymi dolegliwościami. Pod każdym niemal względem każdy z nas wzrasta w wyjątkowych warunkach i borykając się z wyjątkowymi przeciwnościami. Są na przykład tacy, których Bóg wybrał do spełnienia ważnej misji.



wybrani „według powziętego z góry postanowienia Boga”


Apostoł Piotr pisze swój „Pierwszy List” do „wybranych według powziętego z góry postanowienia Boga” (1 List Piotra 1:1-2). Kim są ludzie wybrani? Kto ich wybrał, kiedy i do czego? Na jakiej podstawie zostali wybrani? Skoro jedni są wybrani a inni nie - czy to nie oznacza, że Bóg jest Bogiem stronniczym?


Kim są „wybrani”?


Wiele dzieci naszego Ojca zostało wybranych przed przyjściem na ten świat do wypełnienia jakiegoś konkretnego zadania podczas swojego życia. Na przykład, Jezus został wybrany do dokonania Zadośćuczynienia „przed założeniem świata (1 Piotr 1:20). Autor starotestamentowej Księgi Jeremiasza został wybrany „na proroka narodów” (Księga Jeremiasza 1:5). Wierni potomkowie Jakuba czyli Izraela są narodem wybranym.
„Potomkowie Izraela, sługi jego, Synowie Jakuba, wybrani jego!” - 1 Księga Kronik 16:13
Piotr w swoim pierwszym liście tak zwraca się do Świętych, czyli wiernych członków Kościoła któremu przewodniczył:
„Ale wy jesteście rodem wybranym, królewskim kapłaństwem, narodem świętym, ludem nabytym, abyście rozgłaszali cnoty tego, który was powołał z ciemności do cudownej swojej światłości;” - 2 List Piotra 2:9
Naród żydowski uznawany jest przez wielu Chrześcijan za naród wybrany. Jest to jednak tylko część prawdy. Trzeba pamiętać, że Żydzi, czyli potomkowie Judy, syna Izraela stanowią tylko jedną dwunastą wszystkich izraelskich plemion. Izrael miał jednak nie jednego a 12 synów. Juda był tylko jednym z nich. Pozostaje więc jeszcze jedenaście plemion. Większość uznawanych jest obecnie za „zagubione”. Są oni „rozproszeni” po całej ziemi. Ich powrót do Izraela, czyli „zebranie” dokonuje się właśnie poprzez służbę misjonarską głównie potomków jednego z braci Judy - Józefa, czyli misjonarzy i misjonarki Kościoła Jezusa Chrystusa Świętych w Dniach Ostatnich. W jego kongregacjach na niemal całym świecie dokonuje się zapowiadane przez starotestamentowych proroków „zgromadzenie Izraela”. Błędem jest więc dzielenie przez niektórych wyznawców Judaizmu ludzkości na Żydów i gojów, bo nigdy nie wiadomo, czy przodkiem konkretnego goja nie jest właśnie Jakub, czyli Izrael.

Dopóki Żyd czy inny potomek Izraela nie przyjmie Jezusa z Nazaretu za prawdziwego Mesjasza, dopóty, z duchowego punktu widzenia, nie może on należeć do Królestwa Boga na ziemi, czyli narodu Izraela. Nefi tak prorokował w 6 wieku p.n.e.:
„I stanie się, że Żydzi, którzy będą rozproszeni, także zaczną wierzyć w Chrystusa i zaczną się gromadzić, i ci, którzy uwierzą w Chrystusa, staną się także miłym Mu ludem.” - 2 Księga Nefiego 30:7
Obecne państwo Izrael nadal należy do grupy tych stanów, w których działalność misjonarska jest zabroniona przez prawo. To jednak kwestia czasu. Żydzi jako ostatnie izraelskie plemię przyjmą w końcu pełnię Ewangelii Jezusa Chrystusa. W roku 1831 Józef Smith otrzymał objawienie z następującym przykazaniem:
„wzywajcie wszystkie narody, najpierw inne narody, a potem Żydów” - Nauki i Przymierza 133:8

Do czego zostali wybrani?


Przez wieki osoby urodzone w rodzinach szlacheckich uważali, że Bóg wybrał ich do wygodnego życia, panowania nad innymi, korzystania z pracy rąk tych, którym dane było urodzić się w mniej korzystnych warunkach. Nie o nich pisze tu Piotr. Bóg umieszcza wybranych w genealogii Izraela nie po to, by cieszyli się przywilejami. Przeciwnie - wybrał ich do tego, by byli sługami reszty świata. Zostali oni wybrani...
„...aby nauczać ludzi Jego przykazań, umożliwiając im wejście do Jego odpoczynku” - Księga Almy 13:6
Wybranym jest człowiek, którego najważniejszym zadaniem podczas swojego życia jest nauczanie boskich nauk, bycie przykładem pobożności, wychowanie swoich dzieci w duchu Ewangelii, bycie światłem dla świata. Prorok Alma w Księdze Mormona uczył, że kapłani Boga (każdy prawy potomek Izraela płci męskiej otrzymuje w odpowiednim wieku kapłaństwo) zostali przygotowani „od założenia świata” (Alma 13:3) „aby przez nich ludzie mogli się dowiedzieć, co mają czynić, aby oczekiwać odkupienia od Jego Syna” (Księga Almy 13:2)

Jahwe powiedział Abrahamowi, że przez jego potomków „...błogosławione będą wszystkie rodziny na Ziemi błogosławieństwami Ewangelii, które są błogosławieństwami zbawienia, czyli życia wiecznego”. (Księga Abrahama 2:11)

Po czym poznać „wybranego”?


Zadaniem potomków Abrahama, Izaaka i Jakuba (Izraela) powołanych do służby misjonarskiej w tych dniach ostatnich jest aby „dokonali zebrania moich wybranych” (Nauki i Przymierza 29:7). Skąd wiadomo, że ktoś jest wybrany? „wybrani moi słyszą mój głos i nie zamykają swych serc;” (NiP 29:7).

Czy to oznacza, że osoba, która nie przystąpiła do Kościoła, inaczej mówiąc - nie powróciła do Izraela, nie jest jedną z wybranych? Nie koniecznie. „Bowiem wielu jest jeszcze na ziemi pomiędzy wszystkimi sektami, partiami i wyznaniami [...] którzy są powstrzymywani od prawdy tylko dlatego, że nie wiedzą gdzie ją znaleźć”. (Nauki i Przymierza 123:12)

Kto wybiera?


Różne bywają praktyki w kościołach chrześcijańskich. W większości do nauczania i przewodzenia w kongregacji wymagany jest dyplom ukończenia odpowiedniej uczelni, np. „seminarium duchownego”. Istnieją denominacje, w których przywódca grupy wybierany jest metodą demokratyczną, większością głosów członków zboru. Tymczasem w Kościele Jezusa Chrystusa to Bóg wyznacza ludzi na konkretne powołania przez objawienie dane osobie dzierżącej specjalne „klucze kapłaństwa”, czyli upoważnienia między innymi do wyznaczania braci i sióstr do konkretnego powołania, funkcji albo zadania.
„...i niechaj ci, co godni zostaną wybrani. I przez głos Ducha objawieni będą słudze memu ci, co są wybrani; i zostaną oni uświęceni;” - Nauki i Przymierza 105:35-36
Przemawiając do Apostołów, Jezus powiedział:
„Nie wy mnie wybraliście, ale Ja was wybrałem i przeznaczyłem was, abyście szli i owoc wydawali i aby owoc wasz był trwały, by to, o cokolwiek byście prosili Ojca w imieniu moim, dał wam.” - Ewangelia wg. Jana 15:16

Kiedy zostali wybrani?


Na to pytanie już sobie w kilku miejscach odpowiedzieliśmy. Warto jednak jeszcze raz podkreślić, że osoba otrzymująca od natchnionego przywódcy funkcję w Kościele została do tego powołania wybrana i przygotowana do jej spełnienia w domu Ojca, przed swoimi narodzinami. Jezus „... był On na to [do dokonania Zadośćuczynienia] przeznaczony już przed założeniem świata...” (1 List Piotra 1:20). Abrahamowi Bóg powiedział: „Abrahamie [...] zostałeś wybrany jeszcze przed narodzeniem.” (Księga Abrahama 3:23). Jeremiasz natomiast usłyszał te słowa:
„Wybrałem cię sobie, zanim cię utworzyłem w łonie matki, zanim się urodziłeś, poświęciłem cię, na proroka narodów przeznaczyłem cię.” - Jeremiasz 1:5

Czy każdy potomek Izraela jest wybrany?


Szlachecka genealogia, nawet ta wywodząca się od tak zacnych przodków jak Abraham, Izaak i Jakub, nie przyznaje jej posiadaczowi żadnych przywilejów, jeżeli się nie nawróci i nie zostanie uczniem Jezusa. Zbawiciel powiedział Żydom:
„niech wam się nie zdaje, że możecie wmawiać w siebie: Ojca mamy Abrahama; powiadam wam bowiem, że Bóg może z tych kamieni wzbudzić dzieci Abrahamowi.” - Ewangelia wg. Mateusza 3:9

Istotnie, każdy człowiek, niezależnie od swojej genealogii może otrzymać błogosławieństwa obiecane potomkom Izraela. Ci, którzy przyszli na świat bez krwi Abrahama mogą przez swoją wiarę, nawrócenie i chrzest przystąpić do ludu Izraela przez adopcję:
„Albowiem wszyscy ci, których prowadzi Duch Boży, są synami Bożymi. Nie otrzymaliście przecież ducha niewoli, by się znowu pogrążyć w bojaźni, ale otrzymaliście ducha przybrania za synów [ang. „adoption”], w którym możemy wołać: Abba, Ojcze!” - List do Rzymian 8:14-15 (Biblia Tysiąclecia)
Autor pierwszych dwóch ksiąg wchodzących w zbiór Księgi Mormona, Nefi, podkreślił, że wszyscy ludzie mogą przystąpić do Ludu Pana:
„...[Pan] zaprasza wszystkich, aby przystąpili do Niego i korzystali z Jego dobroci, i nie odmawia On nikomu spośród tych, którzy przystępują do Niego, obojętnie, czy jest on czarnoskórym czy białym, niewolnikiem czy wolnym, mężczyzną czy kobietą, pamięta On też o innych narodach [ang. „gentiles”, czyli nie-Izraelici”], i wszyscy są jednakowo traktowani przez Boga, zarówno Żydzi jak i ludzie innych narodów [„nie-Izraelici”].” - 2 Księga Nefiego 26:33

Na jakiej podstawie zostali wybrani?


Tak więc samo pochodzenie nie jest warunkiem do bycia wybranym. Odpowiedzmy sobie teraz na pytanie jakie warunki spełniły osoby zanim zostały wybrane przez Boga do służby w Jego Królestwie na ziemi.

Abraham miał wizję wydarzeń, które miały miejsce przed stworzeniem naszego świata. Ujrzał w niej naszego Ojca oraz duchy późniejszych proroków:
„I widział Bóg, że dusze te są dobre, i stanął między nimi, i powiedział: Tych uczynię moimi władcami; bowiem stał między duchami widząc, że są dobre; i powiedział mi: Abrahamie, jesteś jednym z nich; zostałeś wybrany jeszcze przed narodzeniem.” - Księga Abrahama 3:23
Powróćmy jeszcze raz do trzynastego rozdziału Księgi Almy rzucającego dużo światła na omawiany tu temat. Alma pisze o posiadaczach kapłaństwa (czyli boskiego upoważnienia i mocy do służby ludzkości):
„I taki był sposób ich wyznaczenia - oto Bóg wiedząc wszystko, co ma nastąpić, powołał ich i przygotował od założenia świata ze względu na ich wielką wiarę i dobre czyny, albowiem mając swobodę wyboru pomiędzy dobrem a złem, wybrali dobro mając wielką wiarę... I tak otrzymują to święte powołanie ze względu na swą wiarę, podczas gdy inni odsunęli się od Ducha Bożego, znieczuliwszy swe serca i zaślepiwszy umysły, a jeśliby tego nie uczynili, dostąpiliby tego samego wielkiego przywileju jak ich bracia, inaczej mówiąc, na początku mieli takie same szanse jak ich bracia. To święte powołanie zostało więc przygotowane od założenia świata dla tych, którzy nie znieczulą swych serc, a jest ono możliwe dzięki zadośćuczynieniu Jednorodzonego Syna, przygotowanego także od początku świata.” - Księga Almy 13:3-5
A więc to wielka wiara i dobre czyny, odrzucenie zła i wybór dobra, nie zamykanie się na podszepty Ducha Świętego są tymi zasadami, których przestrzeganie prowadzi do przynależności do ludu wybranego. Każdy syn i każda córka Boga mogli doświadczyć tego błogosławieństwa. Bóg nie jest więc stronniczym Bogiem. Każdy człowiek miał na początku szansę bycia wybranym.

Czy każdy powołany do służby jest wybranym?


Fakt, że dana osoba spełnia w Kościele odpowiedzialną funkcję, została powołana na przywódcę, etc. nie musi oznaczać, że jest wybrana.
„Oto wielu jest powołanych, ale niewielu wybranych. A dlaczego nie są wybrani? Bo serca ich są tak nastawione na rzeczy tego świata i dążą do zaszczytów ludzkich, że nie nauczyli się tej jednej lekcji - że prawa kapłaństwa są nierozerwalnie związane z mocami niebieskimi, i że moce niebieskie nie mogą być kontrolowane ni manipulowane w żaden inny sposób, lecz tylko według zasad prawości.” - Nauki i Przymierza 122:34-36
Nie zachęcam tu do zastanawiania się czy brat X czy siostra Y szczerze służą Bogu czy też robią to tylko na pokaz. Warto jednak zastanowić się nad sobą, pamiętając, że żadne miejsce w kościelnej hierarchii nie czyni człowieka lepszym czy ważniejszym (sam Judasz należał do ekskluzywnego grona Dwunastu). Ostatecznym zwycięstwem nad złem i nagrodą Życia Wiecznego cieszyć się będą ci z nas, którzy są 1. powołani, 2. wybrani, a także pozostali 3. wierni:
„Ci będą walczyć z Barankiem, a Baranek ich zwycięży, bo Panem jest panów i Królem królów - a także ci, co z Nim są: powołani, wybrani i wierni.” - Księga Objawienia 17:14 (Biblia Tysiąclecia)
Na błogosławieństwa wybranych i wiernych nie trzeba czekać do końca świata. Już dzisiaj możemy być błogosławieni za swoją wierność. Obecny prorok, Prezydent Russel M. Nelson napisał:
„Święci mogą być szczęśliwi niezależnie od okoliczności. Kiedy skupiamy nasze życie na Boskim planie zbawienia [...] oraz na Jezusie Chrystusie i Jego ewangelii, możemy czuć radość niezależnie od tego, co się dzieje, lub co się nie dzieje w naszym życiu. Radość przychodzi od Niego i z Jego powodu. On jest źródłem wszelkiej radości.”

niedziela, 24 listopada 2019

Rozdwojona dusza - nauki z Listu Jakuba

Kim jest autor Listu Jakuba?


Nie jest to ten Jakub, który wraz ze swoim bratem - Janem i Piotrem stanowili najbliższy kręg uczniów Jezusa. Tamten Jakub jest synem Zebedeusza (Mateusz 4:21).

Autor wspomnianego listu jest synem Marii, matki Jezusa i jej męża - Józefa. (Mateusz 13:55, Marek 6:3, List Judy 1:1) Autor Listu Jakuba jest więc przyrodnim bratem Jezusa z Nazaretu. Był on przywódcą Kościoła w Jerozolimie (Dzieje Apostolskie 12:17, 15:13, 21:18, 1 List do Koryntian 15:7, List do Galatów 2:9-12), a następnie został powołany na Apostoła (List do Galatów 1:19). Mówiono na niego „Jakub Sprawiedliwy”.


Jaki był cel Listu Jakuba?


Jak każdy prorok, Jakub naucza praw Królestwa Celestialnego. Każdy kto je zna i żyje według nich, zostanie zbawiony w najwyższej chwale tego Królestwa. Otrzyma Wyniesienie. Stanie się podobny do naszego Mistrza, który nie różnił się charakterem od naszego Ojca.


Błogosławiony mąż, który wytrwa w próbie, bo gdy wytrzyma próbę, weźmie wieniec żywota, obiecany przez Boga tym, którzy go miłują. - List Jakuba 1:12


Próba


Tekst tej nowotestamentowej księgi potwierdza przywrócone przez Proroka Józefa Smitha nauki Ewangelii o celu stworzenia ziemi. Synowie i córki Ojca przychodzą na ten świat, by doświadczać przeciwności. To życie jest więc próbą, możliwą tylko w warunkach niedoskonałych, w miejscu w którym istnieje dobro i zło. Z jednej strony świat kusi nas do łamania boskich praw a z drugiej Bóg zaprasza nas do ich przestrzegania. Od naszych decyzji zależy czy staniemy się niewolnikami złego mistrza, którego dążeniem jest byśmy się stali tak nieszczęśliwi jak on, czy też zostaniemy uczniami Jezusa, upodobnimy się do Dobrego Mistrza i osiągniemy to, co On osiągnął - pełnię szczęścia i radości.


Rozdwojona dusza


Chyba każdy z nas jest człowiekiem „o rozdwojonej duszy, chwiejny w całym swoim postępowaniu.” (List Jakuba 1:8). Stoimy na pograniczu szczęścia i smutku, jedną nogą w Babilonie a drugą w Syjonie. Jesteśmy trochę dobrzy, trochę źli. Nasze ciała są niedoskonałe, posiadające cechy ciał zwierzęcych. Ojcem naszych duchów jest jednak doskonały Bóg. Poddając się zwierzęcej, cielesnej naturze, oddalamy się od Boga. Kiedy jednak nad naszym ciałem zwycięża nasz duch, inaczej mówiąc - postępujemy zgodnie z naszym sumieniem, opieramy nasze postępowanie na prawdziwych wartościach, stajemy się podobni do Boga.

Wszystkie inne istoty oprócz człowieka wypełniają miarę swojego stworzenia. Dotyczy to zarówno minerałów jak i roślin, bakterii, wirusów, owadów oraz zwierząt. Ich natura, właściwości i działanie są w dużej mierze przewidywalne. Inaczej jest z nami. Tylko my, ludzie, mamy „rozdwojoną duszę”. Możemy być dobrzy lub źli. Posiadamy też wolną wolę - to od każdego z nas zależy czy stanie się zły, duchowo wadliwy, zepsuty czy też doskonały, mądry, przezorny, efektywny i szczęśliwy.

Przykładem tego rozdwojenia są wypowiadane przez nas słowa. Cały rozdział trzeci Listu Jakuba poświęcony jest zdolności człowieka do wymawiania swoich myśli. Używamy naszego organu - języka zarówno do błogosławienia Boga jak i do przeklinania Jego dzieci (List Jakuba 3:9-10). Postępując w ten sposób obnażamy to nasze rozdwojenie duszy, wykazujemy się brakiem konsekwencji. Jakub porównuje nas do drzewa figowego wydającego oliwki albo winorośli wydających figi. Jesteśmy jak źródło z którego płynie woda słodka a jednocześnie słona.

To oczywiście niemożliwe. Nie ma czegoś takiego w naturze. Woda może być albo słodka albo słona, ale nie oba jednocześnie. Jeżeli wlejemy do słodkiej wody odrobinę słonej - woda staje się słona. (List Jakuba 3:9-12).

I jeszcze jedno genialne porównanie: Kiedy człowiek, który przestrzega przykazania „Nie cudzołóż” złamie przykazanie „Nie zabijaj”, jego czystość seksualna nie stanie się w sądzie okolicznością łagodzącą. Żaden obrońca nie użyje argumentu: „Mój klient wprawdzie dokonał morderstwa, ale, Wysoki Sądzie, to prawy człowiek, przez całe życie wierny był swojej żonie.”


Ktokolwiek bowiem zachowa cały zakon, a uchybi w jednym, stanie się winnym wszystkiego. Bo Ten, który powiedział : Nie cudzołóż, powiedział też: Nie zabijaj; jeżeli więc nie cudzołożysz, ale zabijasz, jesteś przestępcą zakonu. - List Jakuba 2:10-11


Wiara bez uczynków


Jakub Sprawiedliwy namawia nas do stałości uczuć do Boga i jego dzieci. Powinniśmy być konsekwentni. Powinniśmy praktykować w codziennym życiu nauki Jezusa. „A niech każdy człowiek będzie skory do słuchania, nieskory do mówienia, nieskory do gniewu.” (Jakub 1:19). „Przeto odrzućcie wszelki brud i nadmiar złości i przyjmijcie z łagodnością wszczepione w was Słowo, które może zbawić dusze wasze.” (w. 21)

Nie bądźmy słuchaczami Słowa, którzy słuchają, wzruszają się przy tym, bo piękne są nauki Jezusa, a potem zapominają co usłyszeli. Jakub twierdzi, że taki człowiek „oszukuje samego siebie” (List Jakuba 1:22). Taką osobę Jakub porównuje do człowieka, który przegląda się w lustrze, widzi swoje naturalne oblicze a potem odchodzi i zapomina jakim jest (werset 24). A jest przecież synem lub córką Boga.

Mamy więc być nie słuchaczami, ale wykonawcami Słowa. Mamy wejrzeć w „prawo wolności” i w nim trwać, nie zapominać, lecz wykonywać. „Ten będzie błogosławiony w swoim działaniu.” (List Jakuba 1:25)

„Tak i wiara, jeżeli nie ma uczynków, martwa jest sama w sobie.” - pisze Jakub (List Jakuba 2:17). Jak ciało bez ducha jest martwe, tak samo wiara bez uczynków jest martwa (werset  26).


Albo Bóg albo świat



Wiarołomni, czy nie wiecie, że przyjaźń ze światem, to wrogość wobec Boga? Jeśli więc kto chce być przyjacielem świata, staje się nieprzyjacielem Boga. - List Jakuba 4:4

Tego samego uczył Brat Jakuba, sam Mistrz, kiedy powiedział, że nie można służyć dwom Panom, „gdyż albo jednego nienawidzić będzie, a drugiego miłować, albo jednego trzymać się będzie, a drugim pogardzi. Nie możecie Bogu służyć i mamonie.” (Mateusz 6:24) Miłość do Boga wymaga nienawiści do diabła.

Pokonanie naszej rozdwojonej natury wymaga udoskonalenia umiejętności powściągania swojego języka. Bez niej nasza pobożność jest bezużyteczna. (List Jakuba 1:26)

Powinniśmy też służyć bliźniemu, pomagać potrzebującym, dzielić się z biednymi naszym mieniem. Jak mawiał Król Benjamin z Księgi Mormona: „gdy służycie bliźnim, służycie swemu Bogu” (Mosjasz 2:17). Ale i to nie wystarczy. Wspieranie uczciwej i mądrej organizacji charytatywnej bez prawego życia, życia w harmonii z boskimi prawami, bez odrzucenia modnych filozofii świata to kolejny przykład rozdwojenia duszy. Oto prosty przepis na czystą pobożność:


Czystą i nieskalaną pobożnością przed Bogiem i Ojcem jest to: nieść pomoc sierotom i wdowom w ich niedoli i zachowywać siebie nie splamionym przez świat. - List Jakuba 1:27.


Parę uwag osobistych


Podzieliłem się tu swoimi „odkryciami” z wczorajszej lektury Listu Jakuba nie dlatego, że udało mi się opanować zasady, których nauczał, ale dlatego właśnie, by utrwalić je w swojej pamięci (i przy okazji zachęcić czytelnika do lektury i dokonania własnych odkryć, to właśnie List Jakuba natchnął czternastoletniego Józefa Smitha do modlitwy, dzięki której Bóg rozpoczął dzieło Przywrócenia swojego Kościoła na ziemię). Nie mam wątpliwości, że jestem jednym z przykładów rozdwojonej duszy, źródła wody słodkiej i gorzkiej. Gdybym pisał tylko o tych zasadach, w których uważam się za mistrza to niewiele mógłbym napisać. A lubię pisać. Pozwalam więc sobie na wymądrzanie się zdając sobie sprawę z tego, że narażam się tym samym na słuszny osąd jako hipokryta.

Warto studiować Nowy Testament. Ta czynność otwiera czytelnika na wpływ Ducha Świętego, a więc pomaga lepiej poznać Boga. Im bardziej poznajemy Boga, tym lepiej rozumiemy siebie samych. Jesteśmy jego dziećmi. Dosłownie.

Poznawanie słów starożytnych autorów niesie jeszcze jedną korzyść. Ci ludzie żyli tak dawno, ale ich przemyślenia są wartościowe dla nas, ich potomków żyjących w dwudziestym pierwszym wieku. Ludzie w tamtych czasach nie różnili się zbytnio od nas. Mam już prawie pięćdziesiąt lat. Chwilami przerażają mnie zmiany na świecie, w modzie, kulturze, zwyczajach, obowiązujących filozofiach. Można odnieść wrażenie, że moje czasy są bardzo wyjątkowe, cechujące się fatalnym nastawieniem do życia, ludzi i Boga pokolenia młodszego. Kiedy czytam Biblię lub Księgę Mormona, okazuje się jednak, że to nic nowego. Zmiany na świecie można porównać do cyklu przypływów i odpływów. Nic więc, tak na prawdę, na dłuższą metę się nie zmienia. Tylko na krótszą - w ostatnich trzydziestu latach, które jako tako pamiętam. W latach mojej młodości był - powiedzmy - przypływ. Teraz mamy odpływ. Nadejdzie więc znowu przypływ. A po drodze rodzą się i umierają ludzie, istoty z rozdwojonym duchem. Życie kładzie przed nami dobro i zło. Dokonujemy wyboru i stajemy się tacy, jacy chcemy się stać. Myślę, że to bardzo piękne. Plan Zbawienia jest piękny. 

Pozdrawiam!