Kim jest autor Listu Jakuba?
Nie jest to ten Jakub, który wraz ze swoim bratem - Janem i Piotrem stanowili najbliższy kręg uczniów Jezusa. Tamten Jakub jest synem Zebedeusza (Mateusz 4:21).
Autor wspomnianego listu jest synem Marii, matki Jezusa i jej męża - Józefa. (Mateusz 13:55, Marek 6:3, List Judy 1:1) Autor Listu Jakuba jest więc przyrodnim bratem Jezusa z Nazaretu. Był on przywódcą Kościoła w Jerozolimie (Dzieje Apostolskie 12:17, 15:13, 21:18, 1 List do Koryntian 15:7, List do Galatów 2:9-12), a następnie został powołany na Apostoła (List do Galatów 1:19). Mówiono na niego „Jakub Sprawiedliwy”.
Jaki był cel Listu Jakuba?
Jak każdy prorok, Jakub naucza praw Królestwa Celestialnego. Każdy kto je zna i żyje według nich, zostanie zbawiony w najwyższej chwale tego Królestwa. Otrzyma Wyniesienie. Stanie się podobny do naszego Mistrza, który nie różnił się charakterem od naszego Ojca.
Błogosławiony mąż, który wytrwa w próbie, bo gdy wytrzyma próbę, weźmie wieniec żywota, obiecany przez Boga tym, którzy go miłują. - List Jakuba 1:12
Próba
Tekst tej nowotestamentowej księgi potwierdza przywrócone przez Proroka Józefa Smitha nauki Ewangelii o celu stworzenia ziemi. Synowie i córki Ojca przychodzą na ten świat, by doświadczać przeciwności. To życie jest więc próbą, możliwą tylko w warunkach niedoskonałych, w miejscu w którym istnieje dobro i zło. Z jednej strony świat kusi nas do łamania boskich praw a z drugiej Bóg zaprasza nas do ich przestrzegania. Od naszych decyzji zależy czy staniemy się niewolnikami złego mistrza, którego dążeniem jest byśmy się stali tak nieszczęśliwi jak on, czy też zostaniemy uczniami Jezusa, upodobnimy się do Dobrego Mistrza i osiągniemy to, co On osiągnął - pełnię szczęścia i radości.
Rozdwojona dusza
Chyba każdy z nas jest człowiekiem „o rozdwojonej duszy, chwiejny w całym swoim postępowaniu.” (List Jakuba 1:8). Stoimy na pograniczu szczęścia i smutku, jedną nogą w Babilonie a drugą w Syjonie. Jesteśmy trochę dobrzy, trochę źli. Nasze ciała są niedoskonałe, posiadające cechy ciał zwierzęcych. Ojcem naszych duchów jest jednak doskonały Bóg. Poddając się zwierzęcej, cielesnej naturze, oddalamy się od Boga. Kiedy jednak nad naszym ciałem zwycięża nasz duch, inaczej mówiąc - postępujemy zgodnie z naszym sumieniem, opieramy nasze postępowanie na prawdziwych wartościach, stajemy się podobni do Boga.
Wszystkie inne istoty oprócz człowieka wypełniają miarę swojego stworzenia. Dotyczy to zarówno minerałów jak i roślin, bakterii, wirusów, owadów oraz zwierząt. Ich natura, właściwości i działanie są w dużej mierze przewidywalne. Inaczej jest z nami. Tylko my, ludzie, mamy „rozdwojoną duszę”. Możemy być dobrzy lub źli. Posiadamy też wolną wolę - to od każdego z nas zależy czy stanie się zły, duchowo wadliwy, zepsuty czy też doskonały, mądry, przezorny, efektywny i szczęśliwy.
Przykładem tego rozdwojenia są wypowiadane przez nas słowa. Cały rozdział trzeci Listu Jakuba poświęcony jest zdolności człowieka do wymawiania swoich myśli. Używamy naszego organu - języka zarówno do błogosławienia Boga jak i do przeklinania Jego dzieci (List Jakuba 3:9-10). Postępując w ten sposób obnażamy to nasze rozdwojenie duszy, wykazujemy się brakiem konsekwencji. Jakub porównuje nas do drzewa figowego wydającego oliwki albo winorośli wydających figi. Jesteśmy jak źródło z którego płynie woda słodka a jednocześnie słona.
To oczywiście niemożliwe. Nie ma czegoś takiego w naturze. Woda może być albo słodka albo słona, ale nie oba jednocześnie. Jeżeli wlejemy do słodkiej wody odrobinę słonej - woda staje się słona. (List Jakuba 3:9-12).
I jeszcze jedno genialne porównanie: Kiedy człowiek, który przestrzega przykazania „Nie cudzołóż” złamie przykazanie „Nie zabijaj”, jego czystość seksualna nie stanie się w sądzie okolicznością łagodzącą. Żaden obrońca nie użyje argumentu: „Mój klient wprawdzie dokonał morderstwa, ale, Wysoki Sądzie, to prawy człowiek, przez całe życie wierny był swojej żonie.”
Ktokolwiek bowiem zachowa cały zakon, a uchybi w jednym, stanie się winnym wszystkiego. Bo Ten, który powiedział : Nie cudzołóż, powiedział też: Nie zabijaj; jeżeli więc nie cudzołożysz, ale zabijasz, jesteś przestępcą zakonu. - List Jakuba 2:10-11
Wiara bez uczynków
Jakub Sprawiedliwy namawia nas do stałości uczuć do Boga i jego dzieci. Powinniśmy być konsekwentni. Powinniśmy praktykować w codziennym życiu nauki Jezusa. „A niech każdy człowiek będzie skory do słuchania, nieskory do mówienia, nieskory do gniewu.” (Jakub 1:19). „Przeto odrzućcie wszelki brud i nadmiar złości i przyjmijcie z łagodnością wszczepione w was Słowo, które może zbawić dusze wasze.” (w. 21)
Nie bądźmy słuchaczami Słowa, którzy słuchają, wzruszają się przy tym, bo piękne są nauki Jezusa, a potem zapominają co usłyszeli. Jakub twierdzi, że taki człowiek „oszukuje samego siebie” (List Jakuba 1:22). Taką osobę Jakub porównuje do człowieka, który przegląda się w lustrze, widzi swoje naturalne oblicze a potem odchodzi i zapomina jakim jest (werset 24). A jest przecież synem lub córką Boga.
Mamy więc być nie słuchaczami, ale wykonawcami Słowa. Mamy wejrzeć w „prawo wolności” i w nim trwać, nie zapominać, lecz wykonywać. „Ten będzie błogosławiony w swoim działaniu.” (List Jakuba 1:25)
„Tak i wiara, jeżeli nie ma uczynków, martwa jest sama w sobie.” - pisze Jakub (List Jakuba 2:17). Jak ciało bez ducha jest martwe, tak samo wiara bez uczynków jest martwa (werset 26).
Albo Bóg albo świat
Wiarołomni, czy nie wiecie, że przyjaźń ze światem, to wrogość wobec Boga? Jeśli więc kto chce być przyjacielem świata, staje się nieprzyjacielem Boga. - List Jakuba 4:4
Tego samego uczył Brat Jakuba, sam Mistrz, kiedy powiedział, że nie można służyć dwom Panom, „gdyż albo jednego nienawidzić będzie, a drugiego miłować, albo jednego trzymać się będzie, a drugim pogardzi. Nie możecie Bogu służyć i mamonie.” (Mateusz 6:24) Miłość do Boga wymaga nienawiści do diabła.
Pokonanie naszej rozdwojonej natury wymaga udoskonalenia umiejętności powściągania swojego języka. Bez niej nasza pobożność jest bezużyteczna. (List Jakuba 1:26)
Powinniśmy też służyć bliźniemu, pomagać potrzebującym, dzielić się z biednymi naszym mieniem. Jak mawiał Król Benjamin z Księgi Mormona: „gdy służycie bliźnim, służycie swemu Bogu” (Mosjasz 2:17). Ale i to nie wystarczy. Wspieranie uczciwej i mądrej organizacji charytatywnej bez prawego życia, życia w harmonii z boskimi prawami, bez odrzucenia modnych filozofii świata to kolejny przykład rozdwojenia duszy. Oto prosty przepis na czystą pobożność:
Czystą i nieskalaną pobożnością przed Bogiem i Ojcem jest to: nieść pomoc sierotom i wdowom w ich niedoli i zachowywać siebie nie splamionym przez świat. - List Jakuba 1:27.
Parę uwag osobistych
Podzieliłem się tu swoimi „odkryciami” z wczorajszej lektury Listu Jakuba nie dlatego, że udało mi się opanować zasady, których nauczał, ale dlatego właśnie, by utrwalić je w swojej pamięci (i przy okazji zachęcić czytelnika do lektury i dokonania własnych odkryć, to właśnie List Jakuba natchnął czternastoletniego Józefa Smitha do modlitwy, dzięki której Bóg rozpoczął dzieło Przywrócenia swojego Kościoła na ziemię). Nie mam wątpliwości, że jestem jednym z przykładów rozdwojonej duszy, źródła wody słodkiej i gorzkiej. Gdybym pisał tylko o tych zasadach, w których uważam się za mistrza to niewiele mógłbym napisać. A lubię pisać. Pozwalam więc sobie na wymądrzanie się zdając sobie sprawę z tego, że narażam się tym samym na słuszny osąd jako hipokryta.
Warto studiować Nowy Testament. Ta czynność otwiera czytelnika na wpływ Ducha Świętego, a więc pomaga lepiej poznać Boga. Im bardziej poznajemy Boga, tym lepiej rozumiemy siebie samych. Jesteśmy jego dziećmi. Dosłownie.
Poznawanie słów starożytnych autorów niesie jeszcze jedną korzyść. Ci ludzie żyli tak dawno, ale ich przemyślenia są wartościowe dla nas, ich potomków żyjących w dwudziestym pierwszym wieku. Ludzie w tamtych czasach nie różnili się zbytnio od nas. Mam już prawie pięćdziesiąt lat. Chwilami przerażają mnie zmiany na świecie, w modzie, kulturze, zwyczajach, obowiązujących filozofiach. Można odnieść wrażenie, że moje czasy są bardzo wyjątkowe, cechujące się fatalnym nastawieniem do życia, ludzi i Boga pokolenia młodszego. Kiedy czytam Biblię lub Księgę Mormona, okazuje się jednak, że to nic nowego. Zmiany na świecie można porównać do cyklu przypływów i odpływów. Nic więc, tak na prawdę, na dłuższą metę się nie zmienia. Tylko na krótszą - w ostatnich trzydziestu latach, które jako tako pamiętam. W latach mojej młodości był - powiedzmy - przypływ. Teraz mamy odpływ. Nadejdzie więc znowu przypływ. A po drodze rodzą się i umierają ludzie, istoty z rozdwojonym duchem. Życie kładzie przed nami dobro i zło. Dokonujemy wyboru i stajemy się tacy, jacy chcemy się stać. Myślę, że to bardzo piękne. Plan Zbawienia jest piękny.
Pozdrawiam!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz