sobota, 29 lutego 2020

Zmiany w Kościele





Z ostatniej chwili: Uniwersytet Brighama Younga usuwa ze swojego Kodeksu Honorowego restrykcje wobec homoseksualistów!


W ubiegłym tygodniu nagłówki amerykańskich gazet doniosły:


„Uniwersytet Brighama Younga, którego właścicielem są mormoni łagodzi przepisy dotyczące ‚zachowań homoseksualnych’” (Salt Lake Tribune)


„BYU aktualizuje swój kodeks honorowy, usuwa nawiązania do zachowań homoseksualnych” (Daily Herald)


„Mormoński Uniwersytet Brighama Younga usunął zakaz ‚zachowań homoseksualnych’ ze swojego kodeksu honorowego” (insider)


„Nowy kodeks honorowy BYU bez klauzuli dotyczącej ‚zachowań homoseksualnych’” (Fox News)


„Uniwersytet Brighama Younga usuwa ‚zachowania homoseksualne’ jako naruszenie kodeksu honorowego  Jednopłciowe pary będą teraz się mogły całować i trzymać za ręce.” (KVIA)

Nastawiona lewicowo mniejszość Kościoła Jezusa Chrystusa Świętych w Dniach Ostatnich ogarnęła euforia. Wychodzimy z ciemnogrodu! Nareszcie zaczynamy doganiać świat!

Kiedy emocje nieco opadły, ludzie zaczęli czytać zaktualizowany Kodeks. Ku zdumieniu niektórych okazało się, że Kościół wcale nie zmienił swojej pozycji wobec grzechu homoseksualnych zachowań. Parę dni później dziennikarskie nagłówki już są nieco bardziej ostrożne:


„Studenci zmęczeni zmianami w uniwersyteckim kodeksie honorowym” (Voice of America)


„Studenci LGBTQ uniwersytetu BYU odczuwają ulgę, ale i konsternację odnośnie zmian w kodeksie honorowym” (MSN)


„Biseksualna biegaczka z BYU wyraża ‚rozczarowanie i konfuzję’ z powodu zmian w kodeksie honorowym” (MSN)


„Geye z Uniwersytetu Brighama Younga żądają odpowiedzi na pytania na temat zmian w kodeksie honorowym” (NBC4)


„Kontrowersja wobec kodeksu honorowego się pogłębia” (The Digital Universe)


Co to jest „Kodeks Honorowy”?


Niektóre uczelnie w USA, szczególnie te, których właścicielem jest religijna organizacja, wymagają od kandydatów na studentów podpisanie „Honor Code”, zawierającego reguły do których przestrzegania się zobowiązują. Celem tego kodeksu jest zachowanie poczucia bezpieczeństwa pośród studentów. Jest to wspólna umowa przestrzegania pewnych ustalonych zasad i wartości.

Kiedy w roku 1994 otrzymałem niespodziewaną wiadomość, że zostałem przyjęty do BYU, ogarnęły mnie wątpliwości, czy dam sobie radę na studiach w obcym kraju i w języku, którego jeszcze dobrze nie znałem. Dzięki Honor Code nie musiałem się jednak martwić o jedno. Wiedziałem, że podczas studiów będę otoczony ludźmi, z którymi łączy mnie postanowienie zachowywania znanych i zaakceptowanych przez nas wszystkich norm moralnych: nikt mnie nie będzie namawiał do picia alkoholu czy narkotyków, nikt nie będzie ode mnie oczekiwał pomocy w ściąganiu podczas egzaminu, itd.

I tak faktycznie było. Poziom podporządkowania się nauczanym przez Kościół Jezusa Chrystusa zasadom i wartościom poszczególnych studentów BYU nie był jednakowy, ale generalnie, czułem się jak ryba w wodzie. A fakt, że byłem studentem BYU, a co za tym idzie, musiałem wcześniej podpisać Kodeks Honorowy, sprawił, że piękne i miłe studentki chętniej przyjmowały moje zaproszenia do wspólnego spędzenia wieczoru bez większej wątpliwości co do mojego postanowienia życia w zgodzie z czystością seksualną poza małżeństwem.

Kodeks ten jest „honorowy” dlatego, że nikt nie sprawdza czy się go przestrzega. Nikt nikomu nie zagląda do lodówki w poszukiwaniu puszek z piwem i nie instaluje podsłuchu w sypialniach studentów. Każdy uczciwy student BYU, bez względu na to, czy jest członkiem Kościoła czy nie, honorowo dotrzymuje danego przez siebie słowa. Jeden z moich bliskich kolegów z którym mieszkałem pod jednym dachem przez pierwsze dwa lata studiów był ateistą. Zarówno on jak i jego odwiedzająca go regularnie, również niewierząca dziewczyna, nie raz wyrażali swoją wdzięczność za szczególną atmosferę na kampusie z powodu właśnie zasad zawartych w Kodeksie Honorowym.


Co się stało?


Co się zmieniło przez ostatnie 20 lat? Postawa niektórych obecnych studentów BYU wobec Honor Code jest dla mnie zadziwiająca. Szczególnie, że niektórzy z nich twierdzą, że są wiernymi członkami Kościoła Jezusa Chrystusa Świętych w Dniach Ostatnich. Dlaczego podpisywali regulamin, skoro nie zgadzają się z jego treścią? Przyznaję się, że trudno mi zrozumieć osoby nie szanujące zwyczajów panujących w miejscu prywatnym. Nie wyobrażam sobie, na przykład, wkroczenia do katolickiego kościoła i domagania się, żeby podczas swoich kazań ksiądz,oprócz Biblii, zaczął cytować Księgę Mormona. Nikt nie przyjmuje zaproszenia do odwiedzin w domu sąsiada by bez jego zgody przestawiać mu meble.

Gdyby w Kościele Jezusa Chrystusa Świętych w Dniach Ostatnich obowiązywał system demokratyczny (istnieją takie kościoły), to postawa ludzi cierpiących na nadmiar energii byłaby do pewnego stopnia uzasadniona. Ale nasz Kościół jest Królestwem, nie Demokracją. Jedną z fundamentalnych podstaw naszej religii jest doktryna mówiąca, że Kościół kierowany jest przez objawienie otrzymywane przez naszych przywódców, proroków Boga. Ponadto, warunkiem do otrzymania przywileju wejścia do Świątyni, szczególnego dla nas miejsca, jest odpowiedź „Nie.” na pytanie, czy wspieramy jakąkolwiek organizację, której nauki są sprzeczne z naukami Kościoła. Mimo to, coraz więcej, szczególnie młodych członków, aktywnie działa w ruchach i roganizacjach domagających się rzeczy kompletnie niekompatybilnych z naszymi wartościami.

Prawa od których uzależnione jest nasze szczęście podczas tego życia oraz zbawienie w przyszłym życiu są już dawno ustalone. Nie są one wynikiem protestów, petycji i głosowania, ale objawień otrzymanych przez proroków Boga. Zdecydujcie się, drodzy zainfekowani lewackim wirusem czciciele Boga i mamony. Jak ktoś mądry powiedział: zbliżając się do rozwidlenia dróg za którym stoi drzewo, trzeba podjąć decyzję. Skręcam w lewo albo w prawo. Nie jest mądrze, w takiej sytuacji kompromisowo jechać dalej prosto.

Po co, pytam, aktywnemu homoseksualiście pchać się pośród ludzi wyznających wiarę w Boga, który od początku świata uczy, że zachowania homoseksualne nigdy nikogo nie doprowadzą do pełni szczęścia? Homoseksualizm może, owszem, niektórym ludziom dać przyjemność, ale nigdy trwałej satysfakcji. Możecie się z tym nie zgadzać. Nie ma problemu. Dlaczego więc nie złożycie aplikacji do innego uniwersytetu? W Stanach Zjednoczonych macie przecież setki opcji. W samym Stanie Utah istnieją dobre uczelnie, w których możecie się trzymać za ręce a nawet mieszkać razem ze swoim kochankiem?

Dlaczego nie wybierzecie na przykład Uniwersytetu Utah? Kilka lat temu byłem w Salt Lake City na Konferencji Generalnej Kościoła. W przerwie między sesjami wybrałem się na spacer w okolice budynku Capitol. Tysiące studentów UofU zorganizowało w proteście przeciwko Kościołowi marsz przez miasto... w majtkach. Jak widać, jest nawet taka opcja. Dlaczego nie dołączycie do ludzi dzielnie spacerujących po ulicy bez spodni i zaczepiających dziwnego faceta w garniturze?

Skąd w lewicowych umysłach bierze się tyle gniewu? Z tolerancją i równością na ustach, a jednocześnie sercem wypełnionym ciągłym niepokojem, zadziwiającym agresywnym dążeniem do podporządkowania swoim ideom całego świata. Nie przez perswazję i dyskusję, ale siłą, demokratycznie - krzycząc, oskarżając, pchając się tam, gdzie was nie chcą, demonizując, szydząc i poniżając każdego, kto się z wami nie zgadza. Uciekając się nawet do wsparcia ze strony rządu od którego domagacie się specjalnych przywilejów dla siebie oraz ograniczenia wolności sumienia wobec innych, wzmacniając swoją pozycję nie logicznym argumentem czy odniesieniem się do etyki, cnoty albo głosu sumienia ale policyjnymi karabinami.


Dlaczego Kościół usunął wzmiankę o „homoseksualnych zachowaniach” z Honor Code?


Nie jestem jednym z przywódców naczelnych Kościoła Jezusa Chrystusa Świętych w Dniach Ostatnich, dlatego mogę się tylko domyślać bazując na swojej wiedzy, łącznie z historią tego Kościoła, zarówno w czasach starożytnych jak i współczesnych.

Członkowie tego Kościoła stojący jedną nogą w Babilonie a drugą w Syjonie (posługując się powiedzeniem założyciela BYU) mówią, że (pozorne) obniżenie moralnej poprzeczki „to krok we właściwym kierunku”. Myślę, że tak, ale mam na myśli zupełnie inny kierunek. Kościół nie skręca w lewo, jak się niektórzy o to usilnie modlą. W przeciwieństwie do niektórych innych religii, nasi przywódcy nigdy nie przestaną nauczać, że warunkiem zbawienia (w najwyższej chwale) jest związek między prawnie zaślubionymi mężczyzną i kobietą. Bóg nie zmienia swoich doktryn i nie negocjuje swoich pozycji z nikim, nawet z rządem, tak zwanymi „opiniodawcami” - dziennikarzami, piosenkarzami, aktorami, filozofami czy aktywistami.

Z drugiej strony, Bóg nigdy nikogo nie zmusza do przyjęcia jego praw. Jeżeli odrzucamy jego nauki, nie ma sprawy - Bóg je nam odbiera.


„Tak mówi Pan Bóg: Dam ludziom słowo po słowie, przykazanie po przykazaniu, trochę tu i trochę tam, i błogosławieni będą ci, którzy słuchają Moich przykazań i nadstawiają ucha, aby usłyszeć Moje rady, albowiem zdobędą oni mądrość. Temu, kto przyjmuje, dam więcej, a od tego, kto mówi: Wystarcza nam, co mamy; od takich zostanie zabrane nawet to, co mają.” (2 Nefi 28:30)

Kiedy więc widzimy jak pod presją rozwścieczonego tłumu apostołowie Boga usuwają z oficjalnych dokumentów kościelnych słowa, zdania i akapity, nie ma powodu do zadowolenia. Chyba tylko dla tych, których nie interesuje wola Boga, a kierują się raczej diabelskim dążeniem do podporządkowania sobie wszystkich, którzy się z nimi nie zgadzają.

Księga Mormona podaje wiele interesujących szczegółów dotyczących sposobu prowadzenia walki ze złem. Można je znaleźć, między innymi, w opisach wojen.


Obrona Nefitów przed Lamanitami.


Oprócz licznych przemówień starożytnych proroków żyjących na amerykańskim kontynencie oraz natchnionych pisanych rozpraw o boskich doktrynach, Księga Mormona zawiera także liczne relacje z militarnych konfliktów między ludami Nefitów i Lamanitów. Wielu czytelników zastanawia się dlaczego prorok Mormon zawarł w swojej kronice, której celem jest przekonanie ludzi, że „Jezus jest Chrystusem, Wiecznym Bogiem, objawiawającym się wszystkim narodom” opisy wojen. W jaki sposób historia obrony z reguły wierzących Nefitów przed pogańskimi Lamanitami może nam pomóc lepiej poznać Boga i jego nauki oraz sposoby jego działania? Posłużę się przykładem:

Około roku 64 p.n.e. wykorzystując spowodowany przez „jakąś intrygę” rozłam pośród Nefitów, Lamanici  wyparli nefickie wojska z południowej części kraju i zajęli wiele miast (Alma 53:8). Potem przejęli także kontrolę nad położonym w strategicznym miejscu mieście Antiparah (56:14). Rozdziały 56 i 57 Księgi Almy zawierają szczegółowy opis odzyskania Antiparah przez Nefitów. Niewielki oddział Nefitów przeszedł obok miasta celowo zwracając na siebie uwagę przywódców Lamanitów. Ci wysłali za nim dużą część swojej armii nie zdając sobie sprawy, że zostają wyprowadzeni w sytuację bez wyjścia. Drugi oddział Nefitów zaatakował Lamanitów od tyłu, w porę otrzymując wsparcie od oddziału Helamana znajdującego się z przodu.

Składający się z „dwóch tysięcy chłopców” oddział Helamana odegrał w tej bitwie kluczową rolę. Wspomniani chłopcy byli synami nawróconych do ewangelii Jezusa Chrystusa lamanickich imigrantów. Helaman, w liście do naczelnego wodza Nefitów (Moroniego) napisał: „nigdy, pośród wszystkich Nefitów, nie widziałem tak wielkiej odwagi” (56:45). Dalej Helaman napisał:


„Nigdy nie walczyli, a mimo to nie bali się śmierci, i troszczyli się więcej o wolność swych ojców niż o własne życie, bowiem matki nauczyły ich, że jeśli będą ufać, Bóg ich ocali.” (56:47)

Zwycięstwo bitwy o miasto Antiparah przechyliło szalę zwycięstwa na stronę narodu Nefitów doprowadzając w końcu do wyparcia z kraju okupantów.


Duchowe lekcje z wojny.


Wojna między Lamanitami a Nefitami z lat 60. p.n.e. zawiera wiele interesujących i cennych lekcji dla nas, ludzi żyjących ponad dwa milenia później. Oto kilka z nich:

1. W wojnie dobra ze złem czasami strona dobra zmuszona jest do wycofania się ustępując miejsca silniejszym.

2. Wycofanie się nie musi oznaczać ustępstwa wobec zła czy gotowości do kompromisu ze złem.

3. Droga do ostatecznego zwycięstwa nie jest prosta. Często wymaga kreatywności, skomplikowanej strategii, zrozumienia psychologii w celu przewidzenia ruchów przeciwnika, a także pozornego kompromisu, żeby zyskać na czasie, odbudować siły do ostatecznego ataku i odzyskania tego, co się wcześniej utraciło.

4. Nefici wygrali wojnę z poganami tylko dzięki wierze, odwadze i bezkompromisowej wierności wobec Boga niewielkiej grupy osób jeszcze niedawno należących do narodu niewiernych.

5. Łatwo jest wskazać na grupę uzbrojonych mężczyzn jako tych, których męskość i gotowość do poświęcenia ocaliła swój naród od zagłady lub niewolnictwa. Trudniej jest docenić fakt, że ci mężczyźni zostali wychowani na duchowych mocarzy przez swoje wierne boskim zasadom matki.

Jak skorzystać z historii wojny obronnej przed Lamanitami w roku 2020 n.e.:


1. Czasami prorocy się wycofują.


Gdyby mieszkańcy zdobytego przez armię Lamanitów miasta honorowo nie składali broni aż do ostatniej krwi (jak to robili nasi rodacy w historii doprowadzając do niepotrzebnych tragedii), Nefici nigdy nie wygraliby wojny z Lamanitami. Czasami trzeba się wycofać, dać przeciwnikowi chwilę satysfakcji, przemyśleć kolejne działania i zaatakować wtedy, gdy się tego nie spodziewa.


2. Wycofanie się nie musi oznaczać ustępstwa wobec zła czy gotowości do kompromisu ze złem.


Kiedy faryzeusze zapytali: „Czy wolno odprawić żonę swoją dla każdej przyczyny?” (Mateusz 19:3), Jezus odpowiedział, że co Bóg złączył, niechaj człowiek nie rozłącza. Wtedy mądrale zwrócili uwagę na to, że w Prawie Mojżesza istnieje klauzula wspominająca o „liście rozwodowym”. Jezus wyjaśnił im dlaczego Mojżesz pozwolił na rozwód mimo, że taka praktyka („dla każdej przyczyny” - w. 3) nie jest w harmonii z wolą Boga:


„Rzecze im: Mojżesz pozwolił wam odprawiać swoje żony ze względu na zatwardziałość serc waszych, ale od początku tak nie było.” (Mateusz 19:8)

Izraelitów nie interesowała wola Boga co do rozwodu. Dlatego Bóg, który zawsze respektuje wolną wolę człowieka, odebrał im to prawo. Praktyka wręczania żonie listu rozwodowego i odprawiania jej z byle przyczyny nie jest w harmonii z wolą Boga bo taka praktyka nie przynosi jego dzieciom trwałego szczęścia. Skoro jednak Izraelitów nie interesowało trwałe szczęście - proszę bardzo - rozwodźcie się. Działacze na rzecz prawa człowieka do rozwodu bardzo się z tego powodu ucieszyli, choć mina proroka Mojżesza ogłaszającego obniżenie norm moralnych z pewnością nie wyrażała radości.


3. Prorocy muszą czasem myśleć strategicznie.


Wkrótce po przywróceniu Kościoła Józef Smith otrzymał przykazanie rozpoczęcia praktyki Poligamii. Pod koniec dziewiętnastego wieku prorok Wilford Woodruff ogłosił zakończenie praktyki Poligamii. Co to może oznaczać? Czy któryś z tych proroków się mylił? Czy w latach 1890. Kościół nareszcie przestał być ciemnogrodem i postanowił zrównać szeregi z postępowym światem? Oczywiście istnieje możliwość, że od początku Bóg planował wprowadzenie Poligamii tymczasowo. Jednak uzasadnienie zmiany w kościelnej praktyce jakie podał prorok Woodruff sugeruje, że było inaczej. W Naukach i Przymierzach czytamy jego słowa:


„Pan ukazał mi przez wizję i objawienie, dokładnie coby się stało, gdybyśmy nie zaprzestali tej praktyki...”

Rząd Stanów Zjednoczonych odebrałby Kościołowi świątynie „i bylibyśmy zmuszeni zarzucić tę praktykę” - powiedział prorok. Zmiana ta podyktowana była również troską o bezpieczeństwo Świętych w Dniach Ostatnich. „Zamieszanie królowałoby w całym Izraelu, i wielu ludzi byłoby uwięzionych.”

Krytycy Kościoła twierdzą, że gdyby Kościół kierowany był przez proroków Boga, nie podejmowałby decyzji pod naciskiem rządu. Prawdą jest, że źródłem zaprzestania praktyki Poligamii (która, choć trudno to sobie dzisiaj wyobrazić, przynosiła Świętym, szczególnie kobietom, wiele błogosławieństw, również doczesnych - to temat na inny artykuł) były rządowe prześladowania a jej kontynuacja byłaby strategicznie mało praktyczna. Jednak to nie Wilford Woodruff podjął taką decyzję, tylko Bóg, który jest głową Kościoła. Prezydent Woodruff podkreślił:


„Raczej bym pozwolił, aby wszystkie świątynie wypadły nam z rąk; raczej sam poszedłbym do więzienia i dopuścił, by każdy inny człowiek tam poszedł, gdyby Bóg nieba nie nakazał mi uczynić, com uczynił...”

Nie znam procesu myślenia obecnego proroka Nelsona ani jego doradców. Nie wiem czy Pan im ukazał na jakie niebezpieczeństwa mogliby być narażeni Święci, gdyby Kościół nie usunął rażących „postępowe” oczy takich określeń jak np. „homoseksualne zachowania”. Może po prostu obserwują sytuację w lewicowej Europie, płonące kościoły i pełne nienawiści twarze lewackich bojowników podczas demonstracji antywolnościowych. Ale jedno wiem na pewno. Wcale nie potrzebuję wzmianki o homoseksualnym zachowaniu, żeby znać wolę Boga co do homoseksualnego zachowania. Kto chce, może czytać pisma święte i tysiące przemówień współczesnych proroków w naszych czasach na ten temat. Lepiej może usunąć - jak by nie było - niepotrzebne teksty (Kodeks Honorowy nadal zawiera klauzulę o życiu zgodnym z czystością seksualną, która oczywiście wyklucza zachowania homoseksualne: „ Prowadź zgodne z zasadą czystości moralnej, cnotliwe życie, łącznie z brakiem stosunków seksualnych poza małżeństwem między mężczyzną a kobietą.”) niż zeskrobywać ze ścian świątyni lub kościelnej kaplicy szczątki ofiar lewackiego ataku terrorystycznego.


4. Czasem niewielka grupa bohaterów doprowadza do ostatecznego zwycięstwa.


Tak, jak młodzi chłopcy pod wodzą Helamana doprowadzili do wycofania się okupantów z nefickiej ziemi, podobnie i w naszych czasach może być tak, że modlitwy i wiara nieskażonej popularnymi na świecie filozofiami mniejszości w Kościele sprawi, że Kościół przetrwa ten okres obłędu na punkcie seksualności i politycznej poprawności. Kto wie - może sprawią to właśnie ci, którzy nie mogą się pochwalić genealogią sięgającą mormońskich pionierów początków Kościoła. Może potrzebujemy w Kościele ludzi, którzy nie wychowali się w amerykańskiej kulturze wywierającej psychiczny nacisk na osobach myślących samodzielnie, efektywnie zmuszając ich do politycznej poprawności, gloryfikującej każdy rodzaj odmienności i demonizującej każdego, kto waży się zwracać uwagę na podważające niektóre amerykańskie wartości fakty.


5. Siła Kościoła zależy od wiary naszych kobiet.


Gdyby nawrócone Lamanitki posyłały swoich synów do przedszkoli zamiast czerpać radość z wypełniania swoich powinności jako matki, kto wie czy historia ludu Nefitów nie zakończyłaby się o pięć wieków za wcześnie.

To dzięki wiernym siostrom i wpajaniu przez nie zasad Ewangelii swoim synom, armia Nefitów była nie do pokonania. Współczesne feministki okłamują kobiety obiecując im szczęście za uleganie filozofiom kompletnie przeciwnym do zasad nauczanych przez proroków. Ich twierdzenia nie tylko są w sprzeczności z naukami Boga, ale również z wynikami naukowych badań. Statystyki pokazują, że kobiety cieszące się największą satysfakcją i poczuciem spełnienia to nie te, które jeżdżą na traktorach, pracują na linii produkcyjnej, wertują faktury czy zarządzają przedsiębiorstwami, ale te, które wykonują najważniejszą pracę na świecie - wychowują swoje dzieci.

Proszę tu na mnie nie krzyczeć. Doskonale zdaję sobie sprawę z tego, że nie wiele rodzin w dzisiejszym świecie wysokich podatków może sobie pozwolić na jedną wypłatę. Większość kobiet zmuszonych jest do zawodowej pracy. Możemy jednak rozpocząć naprawę tej chorej sytuacji od wspierania ruchów dążących do tego, by większość z wypracowanych przez męża pieniędzy nie była im odbierana po to, by budować żłobki i przedszkola. To oczywiście także temat na osobny artykuł.


Z ostaniej chwili: Kościół właśnie opublikował zmiany w zawierającym m.in. oficjalne stanowisko wobec homoseksualizmu, transseksualizmu i edukacji seksualnej!


Zapraszam teraz do zapoznania się z najnowszą wersję kościelnego „Podręcznika” zawierającego, między innymi rozdział 38 pod tytułem „Przepisy i wytyczne Kościoła” („Church policies and guidlines”). Oto kilka fragmentów, jeszcze gorących, bo zaktualizowane zostały w tym samym tygodniu w którym zaktualizowano Kodeks Honorowy BYU.

Ograniczę się do streszczeń. Każdy może się zapoznać z oryginalnym tekstem dostępnym w kościelnej apce „Gospel Library” lub na witrynie Kościoła.


38.6.5 - Czystość moralna i wierność małżeńska


Prawo czystości moralnej oznacza unikanie seksualnych stosunków poza małżeństwem między mężczyzną a kobietą.


38.6.12 - Pociąg do tej samej płci i zachowania homoseksualne („same-sex behavior”)


Osoby z pociągiem do tej samej płci zasługują na „wrażliwość, miłość i szacunek”. Kościół promuje w społeczeństwie zrozumienie odzwierciedlające nauki o życzliwości, otwartości („inclusiveness”), miłości do innych i szacunku dla wszystkich istot ludzkich. Kościół nie zajmuje pozycji w debacie o źródle pociągu do tej samej płci.

Przykazania boskie zabraniają niemoralne zachowania zarówno homoseksualne jak i heteroseksualne.

Członkowie Kościoła, którzy odczuwają pociąg do tej samej płci lecz dążą do życia zgodnego z prawem czystości moralnej mogą liczyć na wsparcie swoich przywódców kościelnych. Mogą otrzymywać kościelne powołania, rekomendację świątynną, itd. Mężczyźni mogą otrzymać kapłaństwo.

Niektórzy wierni członkowie Kościoła nie otrzymają w tym życiu błogosławieństw wiecznego małżeństwa i rodzicielstwa. W końcu jednak otrzymają wszystkie obiecane błogosławieństwa wieczności, pod warunkiem, że pozostaną wierni zawartym z Bogiem przymierzom (Mosjasz 2:41).


38.6.13 - Małżeństwo homoseksualne („Same-Sex Marriage”)


W tym rozdziale Kościół potwierdza, że małżeństwo między mężczyzną a kobietą jest niezbędne w boskim planie. Tylko legalnie i prawnie zaślubiony mężczyzna i kobieta jako mąż i żona powinni mieć stosunki płciowe. „Każde inne stosunki płciowe, łącznie z tymi między osobami tej samej płci, są grzeszne i osłabiają boską instytucję rodziny.”


38.6.14 - Edukacja seksualna


Rodzice są odpowiedzialni za edukację seksualną swoich dzieci. W miejscach, w których szkoły prowadzą zajęcia z edukacji seksualnej rodzice powinni dążyć do upewnienia się, że dawane dzieciom instrukcje są w harmonii z rozsądnymi wartościami moralnymi i etycznymi.


38.6.21 - Osoby transseksualne


Jak każdy człowiek, osoba określająca się jako transseksualna zasługuje na wrażliwość, życzliwość, współczucie i chrystusową miłość. Takie osoby mogą uczęszczać na kościelne spotkania.

Płeć osoby to biologiczna płeć w chwili narodzin. Kościół nie uczy co sprawia, że niektóre osoby określają się jako transseksualne.

Takie osoby mogą przyjąć chrzest, uczestniczyć w sakramencie i otrzymywać błogosławieństwa kapłańskie. Jednak wyświęcone do kapłaństwa mogą być tylko osoby, które urodziły się mężczyznami. Obrzędy w świątyni mogą być otrzymane zgodnie z płcią w chwili chrztu.

Kościół jest przeciwny operacjom zmiany płci.

Kościół jest przeciwny „tranzycji płciowej”...

(Nigdy nie słyszałem o czymś takim. Dlatego zajrzałem do wikipedii: „Tranzycja płciowa (ang. gender transition) – proces zmiany sposobu wyrażania swojej płci lub cech płciowych tak, aby były one zgodne z wewnętrznym poczuciem własnej tożsamości płciowej...”)

...Tranzycja płciowa to zmiana sposobu ubierania się, zmiana imienia lub zaimka osobowego tak, by się przedstawiać za kogoś innego niż tego, kim się było w chwili narodzin. Prawa członkowskie takich osób mogą być ograniczone na czas tranzycji płciowej (otrzymanie lub używanie kapłaństwa, wstęp do świątyni i otrzymywanie powołań kościelnych). Takie osoby zapraszane są jednak do uczestnictwa w życiu Kościoła.

Osoby transseksualne, które nie poddają się medycznej, chirurgicznej czy społecznej tranzycji i są godne mogą otrzymywać powołania, rekomendację świątynną oraz uczestniczyć w świątynnych obrzędach.

Preferencje osoby, która zdecydowała się na zmianę imienia lub zaimka osobowego, mogą być zanotowane w kościelnej kartotece. Takie osoby mogą być nazywane wybranym przez siebie imieniem. (Domyślam się, że ten akapit został wymuszony przez obowiązujące w niektórych Stanach prawa. To jednak tylko mój domysł.)


Zakończenie.


Jak widać, nie ma żadnego skrętu w lewo. Czy istnieje jakikolwiek powód dla którego możemy się spodziewać „postępowych” zmian w nauce i praktyce Kościoła? Ja nie dopatrzyłem się ani jednej takiej zmiany czy sugestii, że może takowa nastąpić w przyszłości. Odkąd spotkałem po raz pierwszy misjonarzy Kościoła prawie 30 lat temu zawsze byłem nauczany czym jest małżeństwo, jaka jest rola rodziny w Planie Zbawienia, zawsze podkreślano, że Bóg kocha wszystkie swoje dzieci, łącznie z grzesznikami. Kościół nigdy nie nauczał, że tendencje homoseksualne są grzechem. Tylko zachowania homoseksualne są naruszeniem przykazania „Nie cudzołóż.” Żadnych innych nauk nie znalazłem w zachowanych przemówieniach proroków z pierwszych czy późniejszych lat Przywrócenia ani w pamiętnikach Parleya P. Pratta czy książkach Josepha Fieldinga Smitha albo „Mormońskich Doktrynach” Bruce’a R. McConkiego.

Załóżmy, że „postępowi” fanatycy przejmą kiedyś całkowitą kontrolę i wprowadzą Komunizm wraz z marksistowskimi filozofiami. Przypuśćmy, że nowe regulacje skażą Podręcznik na przynależność do kategorii „mowy nienawiści” i trzeba go znowu będzie zmienić. Może nawet zmniejszy się on kiedyś do jednego, wymarzonego przez nasze lewicowe siostry i lewicowych braci zdania: „Róbta co chceta, tylko nie obrażajcie czarnoskórych, feministek, homoseksualistów, biseksualistów, transseksualistów...” Powiedzmy, że każą nam spalić Biblię i Księgę Mormona. Może do tego dojść. W końcu w Demokracjach żądzi większość. Cokolwiek zdecydują, trzeba się będzie temu przyporządkować.

Wszystkich egzemplarzy się nie doszukają. A nawet jeśli tak, to studiujmy Księgę Mormona i inne pisma święte póki jest to jeszcze legalne. Nauczmy się ich na pamięć. Albo żyjmy tak, żebyśmy sami stali się prorokami i prorokiniami, chodzącymi pismami świętymi. Choćby było nam dane żyć w świecie szczekających kotów i miałczących psów a rewolucja kulturalna zamieni Świątynie na nocne kluby lub pałace kultury to nadal możemy żyć i wierzyć jak Bóg przykazał a obrzędów doczekamy się po zmartwychwstaniu. Nic nas nie może powstrzymać od czczenia Boga w zgodzie z naszymi sumieniami.

niedziela, 23 lutego 2020

nauka czy religia?





kościelny Uniwersytet Brighama Younga
Świat można poznawać metodami naukowymi lub studiując zapiski proroków. Czy da się pogodzić oba te sposoby? Co robić, kiedy te metody zajmują się jednakowym tematem i prowadzą do różnych konkluzji? Czy objawienia od Boga mogą kolidować z naukowymi odkryciami? Czy Bóg kiedykolwiek zniechęcał ludzi do zdobywania wykształcenia w szkołach i uniwersytetach?

W ubiegłym tygodniu uczestniczyłem w bardzo interesującej dyskusji na Facebooku w której omawialiśmy, między innymi, różnice między nauką a religią. Rozmowa była spokojna i fascynująca, chociaż dotyczyła tematu kontrowersyjnego (tak, jest to możliwe, kiedy ma się na Facebooku znajomych na poziomie). Skłoniła mnie do napisania tego artykułu.


„religia”


Słowo „religia” ma negatywny wydźwięk w uszach ateisty, zupełnie odmienny od emocji jakie wywołuje u osoby wierzącej w istnienie najwyższej istoty lub przekonanej co do tego.

Dla osoby religijnej, jej wiara uczy prawd niezaprzeczalnych, bo objawionych prorokom bezpośrednio od istoty wszechwiedzącej.

Ateista odrzuca istnienie Boga (czy bogów), a co za tym idzie - możliwości otrzymania wiedzy przez objawienie. Z punktu widzenia ateisty, dogmaty czy doktryny religijne to zbiór twierdzeń niemożliwych do zweryfikowania. Ponieważ nie da się udowodnić ich prawdziwości, w dążeniu do prawdy nie powinny być brane pod uwagę.


„nauka”


Dla sceptyka jedyną bezpieczną drogą w poznawaniu rzeczywistości jest metoda naukowa. Godne uwagi są tylko niezaprzeczalne fakty lub przyjęte przez świat naukowy teorie.

Wierzący uważa natomiast, że Bóg powinien być zawsze stawiany na pierwszym miejscu. Jeśli więc wyniki naukowych badań zaprzeczają jakiemuś religijnemu dogmatowi, należy je zignorować, bo Bóg jest mądrzejszy od najwybitniejszego naukowca.

Słowo „nauka” rozumiane jest przez ateistę (i agnostyka) inaczej niż przez przeciętnego Chrześcijanina, Buddystę czy Muzułmanina.


Czy można pogodzić naukę z religią?


Osoby zainteresowane zdobywaniem wiedzy i zrozumienia można podzielić na 5 kategorii:


1. Ateiści.


Niektóre osoby wykształcone, w tym naukowcy, odrzucają ideę istnienia Boga. Wielu z nich ewangelickim zapałem lubi podkreślać swoją wiarę w nieistnienie niczego, czego nie da się poznać za pomocą jednego z pięciu fizycznych zmysłów. Są nawet tacy, którzy z głoszenia ewangelii o nieistnieniu Boga zrobili całkiem dochodową karierę. Nie można im zarzucić braku dobrych intencji. Z ich punktu widzenia wszystkie religie są takie same i albo niepotrzebnie zawracają ludziom głowę, albo są źródłem niepotrzebnych konfliktów. Świat bez religii byłby lepszy od obecnego, dlatego warto zachęcać ludzi do porzucenia wiary w Boga.


2. Agnostycy.


Agnostyk nie wie czy Bóg istnieje czy nie. Jeśli tak i jeśli ta wiedza byłaby dla człowieka cenna to Bóg z pewnością uczyniłby to wiadomym. Agnostyk nie traci czasu ani na poznawanie objawień, ani na namawianie kogokolwiek do porzucenia wiary w Boga. Całą swoją energię poświęca na odkrywaniu świata metodami naukowymi.


3. Ludzie wierzący i wykształceni.


Wbrew pozorom, wielu ludzi wykształconych, także naukowców wierzy w istnienie Boga. Należeli do nich, między innymi, Izaak Newton i Albert Einstein. Takie osoby doświadczają czasem dylematu pogodzenia nauki z objawieniem, gdy konkluzja wyciągana z odkrycia naukowego zaprzecza konkretnej doktrynie kościoła do którego należą. Taki konflikt może pojawić się w dwóch przypadkach: albo naukowe odkrycie zostało mylnie zinterpretowane albo źródłem konkretnej doktryny jest nie objawienie od Boga, lecz mylna interpretacja objawień ojców kościoła.

Jak radzą sobie wierni członkowie kościołów a jednocześnie miłośnicy nauki z konfliktem między świętymi doktrynami a naukowymi odkryciami? Niektórzy starają się rozdzielić sferę religijną, duchową od sfery doczesnej, fizycznej. Takie podejście może się wydawać nieco naiwne i nielogiczne (albo istnienie człowieka jest wynikiem przypadku albo świadomego działania istoty rozumnej - podstawowe prawa logiki nie pozwalają na pogodzenie tych dwóch teorii). Jednak w samym świecie nauki dopuszczalna jest akceptacja dwóch lub więcej teorii, których w pewnych obszarach nie da się ze sobą pogodzić. Weźmy chociaż ogólnie przyjęte przez świat nauki i stosowane na codzień przez inżynierów NASA czy SpaceX teorie grawitacji Newtona i ogólną teorię względności Einsteina. Jedna jest do pewnego stopnia zaprzeczeniem drugiej, a jednak obie są stosowane w różnych sytuacjach. Do tego dochodzi mechanika kwantowa (wyśmiewana przez Einsteina), która zdaje się zdawać egzamin w sytuacjach z którymi nie radzą sobie grawitacja i względność. Jak na razie wysiłki w poszukiwaniu teorii unifikacji („teoria wszystkiego”) nie przynisły rezultatów.

Teologia chrześcijańska ma zresztą identyczny problem chociażby z pogodzeniem osoby surowego, przykazującego zabijanie wroga starotestamentowego Jehowy z nowotestamentowym Jezusem nawołującym do pokoju, przebaczenia i miłości do wrogów.

Rozdzielenie sfery duchowej od fizycznej nie jest jedynym możliwym rozwiązaniem dla wierzących naukowców. O tym za chwilę.


4. Religijni fanatycy.


Niektóre religie (oraz skrajne frakcje generalnie nie-fanatycznych denominacji) otwarcie zniechęcają swoich członków do zdobywania wiedzy w szkole i na uczelni, podkreślając potencjalnie fatalne duchowe konsekwencje wypełniania swojego umysłu naukowymi teoriami które odwracają uwagę od Boga i zachęcają do nieposłuszeństwa Jego przykazaniom. Ich przywódcy głoszą, że Bóg powinien być jedynym obiektem zaineresowania. Jeśli więc wyniki naukowych badań zaprzeczają jakiemuś religijnemu dogmatowi, należy je zignorować, bo Bóg jest mądrzejszy od najwybitniejszego naukowca. Nie dopuszczają do siebie innej możliwości: potencjalnie błędna doktryna. Wiele doktryn kościołów chrześcijańskich jest wynikiem błędnej interpretacji boskiego objawienia (np. biblijnego wersetu; faktem jest, że wiele fragmentów Biblii da się logicznie zinterpretować na kilka sposobów).


5. Osoby pokładające wiarę zarówno w objawieniach jak i osiągnięciach naukowców.


Żadne objawienie od Boga nie stoi w sprzeczności z żadnym naukowym odkryciem. Prorok Brigham Young (1801-1877) powiedział: „Nasza religia nie koliduje z naukowymi faktami ani im nie zaprzecza.” Bóg zachęca ludzkość do zdobywania wiedzy nie tylko czytając czy słuchając słowa proroków ale również studiując wiedzę naukową. Do tej grupy powrócę za chwilę.

Oczywiście, z wyjątkiem religijnych fanatyków, przynależność do żadnej z tych grup nie oznacza, że człowiek nie może posiąść wyjątkowego zrozumienia konkretnego tematu i zostać ekspertem a nawet autorytetem w wybranej przez siebie dziedzinie wiedzy.


Wspólne cechy nauki i religii.


W rzeczywistości ani świat religijny ani świat naukowy nie grzeszą czystością jakiej chcielibyśmy od nich oczekiwać.

Doktryna większości kościołów to pomieszanie boskich objawień z nie zawsze trafną interpretacją słów Boga. Stąd występowanie wielu przeróżnych religii i spory między nimi o dogmaty. Niektóre objawienia wydają się dosyć jasne i niepozostawiające miejsca do indywidualnych interpretacji. Na przykład, pierwsze rozdziały Biblii (jeżeli przyjmiemy je za natchnione, a więc prawdziwe) wyraźnie wskazują, że nasza planeta została stworzona przez Boga. Nie ma jednak w świecie chrześcijańskim konsensusu co do szczegółów procesu stworzenia. Do jakiego stopnia opis stworzenia ziemi, roślin, zwierząt i człowieka powinien być traktowany dosłownie a do jakiego - symbolicznie? Czy słowa „i nastał wieczór i nastał poranek - dzień pierwszy” (potem „drugi”, „trzeci” i tak do siódmego) oznaczają okresy 24 godzin czy też umowne okresy poszczególnych etapów stworzenia, a może chodzi o dni liczone na innej planecie, tej, którą zamieszkuje Bóg? Czy świat został stworzony z niczego, czy też raczej „zorganizowany” z wiecznej materii? I tak dalej.



Dobrze przygotowany do debaty o religii ateista może przytoczyć długą listę obalonych przez naukę religijnych dogmatów oraz niewypełnionych proroctw (np. trzy opublikowane przez stowarzyszenie Strażnica daty „końca świata”). Dla ateisty religia to strata czasu. O wiele korzystne jest poznawanie świata za pomocą nauki, czyli przez obserwację oraz drogą starannie zaplanowanych i przeprowadzonych eksperymentów.

Musimy też zdawać sobie sprawę, że nie prawdą jest jakoby religie pozostawały niezmienne. Kiedy moja córka zaczęła uczęszczać do zerówki nie raz poruszona była niezrozumiałymi dla niej, powszechnymi praktykami kłamania i okazywania przez dzieci wzajemnej agresji. Z punktu jednak widzenia nauki Kościoła Katolickiego, gdyby autobus z dziećmi z przedszkola uległ fatalnemu wypadkowi, dusza Eweliny jako jedynej z jej klasy udałaby się do piekła (a dokładnie - na jego obrzeża), ponieważ nie została ochrzczona jako niemowlę. Parę lat później Kościół Katolicki zmienił tę doktrynę. Obecnie katolicki Bóg nie posyła żadnych dzieci do piekła, bez względu na to, czy uczestniczyły w sakramencie chrztu czy nie.

Nauki większości kościołów nie są do końca niezależne od przyjętych w społeczeństwie norm moralnych i wartości. W USA, na początku dziewiętnastego wieku niemal każda protestancka denominacja nauczała, że czarnoskórzy mieszkańcy pochodzący z Afryki są potomkami Kaina (pierwszego mordercy w historii) i dlatego powinni być traktowani jako niższa rasa, której celem jest służenie białemu człowiekowi. W miarę zachodzących zmian społecznych, kościoły porzuciły doktrynę o wyższości Europejczyków nad pozostałymi rasami (obecnie panuje odwrotny trend).

W świecie nauki również występują różnice poglądów i spory między teoriami a nawet odpowiednią interpretacją wyników badań. Nauka, podobnie jak religia, nie pozostaje niezmienna. Dobrze przygotowany do debaty z ateistą zwolennik wyższości objawienia nad nauką może przytoczyć długą listę nauk i teorii, które niegdyś uważane były za niepodważalne do dnia, kiedy wyparły je nowe rewelacje i nowe „prawdy”. Jeszcze niedawno uważano, że ziemia powstała z oderwanej od słońca materii, a obecnie przyjęte jest, że powstaliśmy z krążącego do koła słońca pyłu. Rządy państw nie raz promowały konkretne diety, które potem zastępowane były innymi. Panika wywołana przez lewicowych proroków o nadchodzącej apokalipsie spowodowanej przez przeludnienie nakłoniła wielu rządzących do wprowadzenia ustaw zniechęcających do płodzenia dzieci, co doprowadziło do sytuacji w której do krajów rozwiniętych sprowadza się z krajów trzeciego świata imigrantów, bo - jak się okazuje - nasze gospodarki potrzebują więcej ludzi.

Czasami świat nauki bardzo przypomina sferę religii. Naukowcy to ludzie, jak cała reszta. Są również podatni na błędy, mają swoje uprzedzenia i niepoparte faktami opinie. Nawet ci najbardziej sceptyczni i kierujący się myśleniem krytycznym, opierają niektóre ze swoich poglądów na wierzeniach.

Dla agnostyka ateizm jest formą religii. Bertrand Russel w swojej książce „Kto to jest agnostyk?” napisał:


„Ponieważ nie można jednoznacznie udowodnić nieistnienia Boga lub bogów a jednocześnie nie można jednoznacznie udowodnić istnienia Boga lub bogów, można przyjąć ateizm teoretyczny jako szczególną formę wiary w nieistnienie Boga lub bogów”

W obecnym świecie sfera nauki coraz bardziej przypomina grupę ludzi fanatycznie trzymających się wiary w określone doktryny. Szczególnie dotyczy to tych dziedzin nauki, które badają tematy blisko związane z platformami różnych opcji i partii politycznych, a więc dotyczące lub zahaczające o globalne ocieplenie jako wynik ludzkiej działalności, różnice między płciami, rasami i narodowościami, homoseksualizm, feminizm i inne gorące tematy. Łatwo jest powiedzieć, że świat nauki jest zgodny co do źródła globalnego ocieplenia, ale trudniej byłoby zgadnąć jaki faktyczny procent naukowców otwarcie wspierałby tę teorię, gdyby nie fakt, że jej kwestionowanie grozi natychmiastową utratą pracy na uczelni i brakiem nadziei na naukową karierę. Tak jak kościoły, wiele naukowych instytucji walczy z heretykami i karze ich na banicję i ekskomunikę.


Jak dążyć do pogłębiania wiedzy, by nie ominąć rzeczy istotnych?


Pomimo powyższych faktów nie ma powodu do odrzucenia ani nauk proroków ani osiągnięć naukowców. Z punktu widzenia Świętych w Dniach Ostatnich, każda prawda jest cenna. Im więcej wiedzy otrzymamy podczas tego ziemskiego życia, tym lepsze będzie nasze położenie po śmierci:


„Jakąkolwiek zasadę inteligencji osiągniemy w tym życiu, powstanie ona z nami podczas zmartwychwstania. A jeżeli ktoś zyska więcej wiedzy i inteligencji w tym życiu przez pilność i posłuszeństwo niż inny, tym większą będzie mieć korzyść w świecie, który nastanie.” (Nauki i Przymierza 130:18-19)

Innym razem Józef Smith zadeklarował: „Zbawienie człowieka w niewiedzy jest niemożliwe.” (NiP 131:6)

Chrześcijanin wyznający doktrynę o odrzuceniu nauki pokłada wiarę w doktrynie po której w Biblii nie ma ani śladu. Jest to więc nauka pozabiblijna. Odrzucając naukę odrzucamy ważne części prawdy. Jest to wyraz braku wdzięczności za wiedzę od Boga. Według proroków Boga, każda wiedza pochodzi od Boga. Moroni napisał:


„Cokolwiek jest dobre, jest także sprawiedliwe i prawdziwe, nic więc, co dobre, nie zaprzecza Chrystusowi, ale potwierdza, że Chrystus żyje.” (Księga Mormona: Moroni 10:6)

Jeden ze współczesnych proroków, Spencer W. Kimball (1895-1985) uczył, że Bóg objawia prawdę zarówno przez proroków jak i przez naukowców. Naukowiec otrzymuje nową wiedzę poddając się prawu nauczanego przez Jezusa: „szukajcie a znajdziecie” (Mateusz 7:7).

Z drugiej strony, zamykanie się na wiedzę otrzymywaną w drodze objawienia również nie jest korzystne. Osoba pokładająca całą swoją wiarę w poszukiwanie prawdy wyłącznie przez naukę zamyka się na wiedzę, która nie jest dostępna w laboratorium. Eksperymentami i obserwacjami nie da się poznać pochodzenia człowieka, jego prawdziwej natury czy celu istnienia.

Jak słusznie twierdzą agnostycy - nie tylko nie da się udowodnić, że Bóg istnie, ale również tego, że nie istnieje. A co jeżeli istnieje? Czy nie warto byłoby zdawać sobie z tego sprawę? Jeżeli faktycznie jesteśmy Jego dziećmi to jaki jest limit naszego umysłu? Jeżeli przygotował dla nas Plan Szczęścia, czy nie warto byłoby ten Plan poznać? Do jakiego stopnia człowiek posiada wolną wolę? Czy sumienie człowieka, który popełnił w życiu poważne błędy może zostać oczyszczone i powrócić do stanu z lat dzieciństwa? Jakie są limity ludzkiej natury? Do jakiego stopnia jesteśmy w stanie udoskonalić swój charakter? Czy w ogóle istnieją jakieś ograniczenia dla dzieci Boga? Co jest korzystniejsze dla człowieka - niezależność od bliskich czy małżeństwo i rodzina? Czy śmierć jednego z małżonków jest początkiem rozwodu czy też rodzina może trwać wiecznie? Jakich przywódców należy wspierać w krajach demokratycznych? Czy tych, którzy szanują prawo do prywatnej własności, czy też tych, którzy dążą do większej szczodrości państwowej opieki społecznej? Co się dzieje z człowiekiem po jego śmierci? Czy śmierć jest końcem istnienia, snem czy tylko rozłączeniem się żywego ducha od martwego ciała fizycznego? Jaki powinniśmy mieć stosunek do zwierząt? Czy zabijanie ich dla żywności jest usprawiedliwione? Co autor ludzkiego organizmu uważa o wegetarianizmie? Co się dzieje ze zwierzętami kiedy umierają? Czy jest coś takiego jak piekło? Na czym polega „życie wieczne” i czy wato do niego dążyć?

Są jeszcze inne, bardziej osobiste pytania na które, jeżeli istnieje najwyższa, wszechwiedząca i wszechmocna Istota, niewątpliwie zna na nie odpowiedzi. Z kim się pobrać? Ile mieć dzieci? Jak je wychowywać? Czy próbować zmienić pracę? Pozostać egipskim niewolnikiem albo zapytać Boga czy Mojżesz jest faktycznie przysłanym przez niego prorokiem? I tak dalej.


Jak się przekonać o prawdziwości objawień?


Ateista i agnostyk odpowiadają: „Wszystko pięknie, ale po co wierzyć w coś, czego nie da się udowodnić? Skąd pewność, że to nie są wymyślone przez ludzi bajki?”

Zgadzam się ze stwierdzeniem, że nie warto marnować czasu na coś, o czym nie jesteśmy w stanie wiedzieć na pewno. Gdybym nie wiedział, że Bóg istnieje, że mnie kocha i jest aktywnie zaangażowany w moim życiu i że objawia swoją wolę przez wybranych przez siebie proroków to nie pokładałbym wiary w jego nauki. W przeciwieństwie do innych chrześcijańskich denominacji Kościół Jezusa Chrystusa Świętych w Dniach Ostatnich nie zachęca do tak zwanej „ślepej wiary”. Przeciwnie, prawdziwa wiara zawsze oparta jest na faktach. Prorok Józef Smith nauczał, że najpierw przychodzi wiedza a potem, na tej wiedzy możemy budować swoją wiarę.

Od początku ludzkości Bóg stosował prosty sposób działania: (1) Wybiera sprawiedliwego człowieka i ustanawia go swoim prorokiem (rzecznikiem Boga na ziemi). (2) Przekazuje prorokowi wiedzę i swoją wolę. (3) Prorok przekazuje objawienia ludzkości. (4) Każdy człowiek może się przekonać czy dany prorok jest prawdziwym lub fałszywym prorokiem przez osobiste objawienie od Boga.

Oto przykład. W 16 rozdziale „Ewangelii wg. Mateusza” opisana jest rozmowa Jezusa z jednym ze swoich najbliższych uczniów - Szymonem. Jezus zapytał go za kogo Go (Jezusa) ludzie uważają. Szymon odpowiedział, że jedni za proroka, inni za Eliasza, itd. Wtedy usłyszał pytanie: A za kogo ty mnie uważasz? Na co odpowiedział, że za Chrystusa i Syna Boga. „A Jezus odpowiadając, rzekł mu: Błogosławiony jesteś, Szymonie, synu Jonasza, bo nie ciało i krew objawiły ci to, lecz Ojciec mój, który jest w niebie.” (Mateusz 16:17).

Szymon nie wierzył ślepo w słowa Jezusa o Jego tożsamości. Dowiedział się kim jest jego Mistrz przez osobiste objawienie. Na pamiątkę tego wydarzenia Jezus nadał mu nowe imię - Piotr, czyli „skała”. „A Ja ci powiadam, że ty jesteś Piotr, i na tej opoce zbuduję Kościół mój, a bramy piekielne nie przemogą go.” (w. 18).

Bóg zawsze budował swój Kościół, czyli zgromadzenie swoich wyznawców na opoce czy podstawie osobistego objawienia. Warunkiem przystąpienia do Kościoła przez chrzest jest wyznanie lokalnemu przywódcy o otrzymaniu od Boga wiedzy (nie wiary), że Jezus jest Chrystusem a Kościół został założony i jest kierowany przez samego Zbawiciela. Tak jak miliony ludzi na całym świecie, ja również modliłem się do Boga pytając czy Józef Smith jest prawdziwym prorokiem. Decyzję o chrzcie podjąłem po otrzymaniu osobistego objawienia, odpowiedzi na moją modlitwę. Od tamtej pory otrzymałem wiele potwierdzeń, że znajduję się we właściwym miejscu i kieruję się w swoim życiu właściwymi wartościami i zasadami (a kiedy tego nie robię - Bóg nakłania mnie do powrotu na właściwą drogę).

Otrzymanie wiedzy przez objawienie to nie wszystko. Można przecież wiedzieć, że Bóg istnieje i znać Jego wolę, jego przykazania, a nadal nie postępować według nich. Po otrzymaniu wiedzy można zacząć wzmacniać swoją wiarę w boskie nauki. Wiara w Boga to postępowanie w harmonii z otrzymaną przez objawienie wiedzą. Jest ona przeciwieństwem ślepej wiary, która nie opiera się na wypróbowanych faktach, ale można ją porównać do gry w ruletkę: stawiam na tego a nie innego boga z nadzieją, że okaże się tym prawdziwym.

Z jednej więc strony - istnienia Boga nie da się udowodnić. Z drugiej - każdy może się osobiście przekonać nie tylko, że istnieje ale gdzie go należy szukać. Piotr wiedział, że Bóg istnieje i że Jezus jest Zbawicielem świata, ale nie był w stanie nikomu tego udowodnić. Mógł, co najwyżej, zachęcać ich do osobistego poszukiwania tej samej wiedzy, którą sam uzyskał. Poświęcił na to całe swoje późniejsze życie.

Prorok Moroni wyjaśnił w ostatnim rozdziale Księgi Mormona jak każdy człowiek może się przekonać, że została ona napisana przez prawdziwych proroków Boga i że zawiera prawdę, dlatego warto pokładać w niej swoją wiarę, czyli stosować jej nauki w swoim życiu:


„I gdy otrzymacie te słowa, zachęcam was, abyście zapytali Boga, Wiecznego Ojca, w imię Chrystusa, czy jest to prawdą, i jeśli zapytacie w szczerości serca, z prawdziwym zamiarem, mając wiarę w Chrystusa, objawi On wam prawdę przez Ducha Świętego. I przez Ducha Świętego możecie przekonać się o prawdzie wszystkiego.” (Moroni 10:4-5)

Wiara pokładana w niepopartej niczym wiedzy jest ślepa. Wiara ateisty w nieistnienie Boga jest bezpodstawna. Stwierdzenie, że to wszystko bajki i nie ma czegoś takiego jak objawienie od Boga, bo każda wiedza przychodzi wyłącznie za pośrednictwem pięciu zmysłów fizycznych jest również tylko ślepą wiarą.


Bóg zachęca do zdobywania wiedzy przez naukę.


Zdobywanie wiedzy przez naukę jest dla prawdziwego Chrześcijanina przykazaniem od Boga. W pismach świętych Kościoła Jezusa Chrystusa Świętych w Dniach Ostatnich znajdujemy takie, objawione przez Proroka Józefa Smitha przykazania:


„...szukajcie pilnie i uczcie jeden drugiego słów mądrości; szukajcie w najlepszych księgach słów mądrości; szukajcie wiedzy, przez naukę jak i przez wiarę” (Nauki i Przymierza 88:118)


„...studiuj i ucz się - i zapoznaj się ze wszystkimi dobrymi księgami, i z językami, mowami i ludźmi.” (NiP 90:15)

Starożytny prorok Nefi, również namawiał swoich braci i siostry w Kościele do zdobywania wiedzy. Jednocześnie ostrzegał przed zamykaniem się na wiedzę, która przychodzi przez objawienie:


„...Cóż za próżność, słabość i głupota ludzi. Gdy zdobywają wiedzę, uważają, że są mądrzy i nie słuchają rady Boga, nie biorą jej pod uwagę przypuszczając, że sami wiedzą lepiej, dlatego ich mądrość jest głupotą, nie przyniesie im korzyści, i zginą oni. Ale zdobywanie wiedzy jest dobre, jeśli słuchać będą rad Boga” (2 Nefi 9:28-29)


Połączenie objawienia z wiedzą naukową w praktyce.


Od samego początku przywódcy Kościoła Jezusa Chrystusa Świętych w Dniach Ostatnich zachęcali członków do korzystania z dobrodziejstw edukacji.


„Każda znana i badana przez dzieci ludzkich dziedzina sztuki i nauki jest częścią Ewangelii.” (Brigham Young)

W większości kościołów można zaobserwować wspólny trend: im więcej ich członkowie zdobywają wiedzy w szkole i na uczelni, tym bardziej są skłonni do porzucania swojej wiary. Wśród Świętych w Dniach Ostatnich ten trend jest dokładnie odwrotny. Przeprowadzone badania Stana Albrechta i Tima Heatona badania opublikowane w roku 1984 w „Review of Religious Research” pokazują, że w przeciwieństwie do innych religii w USA, Święci w Dniach Ostatnich pozostają wierni swojej religii tym bardziej im wyższy zdobywają poziom edukacji. Nie mam wątpliwości, że dzieje się tak dlatego, że żadne odkrycie naukowe nie może podważyć żadnej objawionej przez Boga prawdzie. Zjawisko wzmacniającego efektu wiedzy naukowej na wiarę Świętych w Dniach Ostatnich to jedno z wielu potwierdzeń, że Kościół Jezusa Chrystusa Świętych w Dniach Ostatnich jest prawdziwy.

Warto wspierać naukę, bo Bóg nie objawił ludzkości wszystkiego. Dzięki współczesnym prorokom wiemy, na przykład, że materia jest wieczna, nie została stworzona z niczego (jak twierdzi katolicka a potem odziedziczona przez kościoły protestanckie teoria „creatio ex nihilo”). Słowo „stworzyć” w relacji o stworzeniu świata należy rozumieć jako „zorganizować”. Bóg więc zorganizował naszą planetę z istniejącej materii. Nigdy jednak nie podał szczegółów procesu stworzenia świata. Z roku na rok naukowcy dokonują odkryć pogłębiających nasze zrozumienie tego fascynującego tematu.

Zaledwie trzy lata po przywróceniu Kościoła Jezusa Chrystusa w naszych czasach, Prorok Józef Smith prorokował, że nadejdzie dzień w którym wszystko zostanie ujawnione:


„Rzeczy, co przeminęły, i rzeczy ukryte, których żaden człowiek nie znał, rzeczy ziemi, przez które została zrobiona, i cel jej i kres - rzeczy najcenniejsze, rzeczy co są w górze i rzeczy, co są w dole, rzeczy, co są w ziemi i na ziemi, i w niebie.” (NiP 101:33-34).

Niejeden z późniejszych przywódców Kościoła twierdził, że to proroctwo wypełnia się także w odkryciach naukowców z roku na rok poszerzających zasób wiedzy ludzkości. Bóg przywraca w obecnej dyspensacji wiedzę zarówno przez proroków jak i naukowców.



Brigham Young założył w Salt Lake City w roku 1850 Uniwersytet Deseret (obecny Uniwersytet Utah). 15 lat później w miejscowości Provo akademię, która później otrzymała status uniwersytetu. Miałem okazję do niego uczęszczać. Kościół nadal jest jego właścicielem i sponsoruje jego działalność ze swoich funduszy. Podczas gdy inni chrześcijanie budują muzea mające przekonać świat do teorii kreacjonizmu, naukowcy BYU (Brigham Young University) uczestniczyli w gromadzeniu danych genetycznych gatunków roślin i zwierząt w projekcie nazwanym „Drzewo Życia”, którego celem jest zbadanie pokrewieństwa między poszczególnymi gatunkami i pogłębienie zrozumienia teorii Darwina.

Dla osoby kochającej prawdę nie ma konfliktu nauki z religią. W prawdziwym Kościele Boga nie ma lęku przed nauką ani potrzeby starannego ignorowania sprzeczności między odkryciami naukowców a natchnionymi naukami proroków, bo właściwie przeprowadzony eksperyment lub rzetelnie dokonana obserwacja nigdy nie zaprzeczy prawdom objawionym przez Boga. Mogą je, co najwyżej potwierdzić i pogłębić ich zrozumienie. A wielu rzeczy jeszcze nie wiemy.


„Gdybyśmy dożyli wieku Metuzalecha ... i spędzili nasze życie poszukując zasad życia wiecznego, po wejściu do stanu wieczności okazałoby się, że wiedzieliśmy tyle co dzieci, niemowlęta rozpoczynające zdobywanie wiedzy o rzeczach odnoszących się do wieczności Bogów.” (Brigham Young)

niedziela, 16 lutego 2020

Chronologia Historii Świętych w Dniach Ostatnich


Historia Kościoła Jezusa Chrystusa Świętych w Dniach Ostatnich to przede wszystkim piękna kompozycja duchowych doświadczeń indywidualnych ludzi walczących z pokusami powrotu do nie zawsze dobrego świata, wielu z nich odnoszących zwycięstwa i błogosławionych bliskim, osobistym kontaktem z Bogiem, otoczeniem dobrych przyjaciół, szczęśliwej rodziny i - co najważniejsze - świadomością czystego sumienia oraz satysfakcją płynącą z bezinteresownego służenia Bogu i bliźnim. Historia Świętych w Dniach Ostatnich pokazuje, że Bóg nigdy nie zmienił stylu swojego działania. Tak jak to robił w czasach „biblijnych”, nadal daje ludzkości objawienia przez żyjącego proroka, nadal posyła do nas aniołów, nadal uzdrawia a kiedy trzeba - wskrzesza zmarłych i dokonuje innych cudów.

Lista dat i wydarzeń nie odzwierciedla głębi błogosławieństwa jakim jest Królestwo Boga zarówno dla swoich obywateli jak i reszty świata. Może jednak pomóc w wyrobieniu przez zainteresowanych historią odpowiedniej perspektywy. Dlatego przedstawiam dziś suchy zarys historii Świętych w Dniach Ostatnich (z dodatkiem kilku ciekawostek), podzielony na dekady - od roku 1820 do 2020.

Jak nie trudno zauważyć, im starszy Kościół Jezusa Chrystusa, tym mniej jest zaznaczonych wydarzeń. Nie oznacza to jednak, że na początku było ciekawiej. Do pewnego stopnia historia z pierwszych dekad Kościoła w USA powtarza się w każdym kraju i miejscowości, w których zaczynają gromadzić się Święci: służba aniołów, objawienie Księgi Mormona, osobiste objawienia potwierdzające istnienie i naturę Boga oraz prawdziwość pism świętych, przywrócenie kapłaństwa - upoważnienia i mocy Boga do dokonywania obrzędów i specjalnych błogosławieństw, powołanie lokalnych przywódców, którzy - jeśli są natchnieni i posiadają osobiste świadectwo o Jezusie Chrystusie - są przecież prorokami, budowanie kaplic i świątyń, prześladowania ze strony bliskich a czasem lokalnych polityków czy organizacji, itd.

Raz po raz przez gminę czy okręg Kościoła przechodzi też taka czy inna fala przeciwieństw, która, jak naturalny pożar lasu, pozostawia po sobie najsilniejsze jednostki. Każda kongregacja Kościoła ma swoją unikalną i interesującą historię, ale wszystkie zawierają podobne elementy. Po kilkuletnim już doświadczeniu zaangażowania w służbę w Kościele pewne, niejasne dotąd, wydarzenia opisane w Biblii i Księdze Mormona, zaczynają przypominać nasze własne. Droga do Boga naszych przodków była bardzo podobna do tej, po której przychodzi nam kroczyć teraz - na początku 21 wieku.


- - - -


CHRONOLOGIA



lata 1820.


  • wiosna 1820 - 14-letni Józef Smith rozmawia z Ojcem i Jezusem („Pierwsza Wizja”)
  • 21-22 września 1823 - wizyta anioła Moroniego
  • 18 stycznia 1827 - ślub Józefa Smitha z Emmą
  • 22 września 1827 - Józef otrzymuje złote płyty
  • grudzień 1827 - początek tłumaczenia Księgi Mormona
  • luty 1828 - Martin Harris pokazuje kopie liter ze złotych płyt profesorowi Charlesowi Anthonowi (wypełniając proroctwo z Księgi Izajasza 29:12)
  • kwiecień 1829 - kradzież 116 stron manuskryptu (Księga Lehiego)
  • 15 maja 1829 - Jan Chrzciciel nadaje Kapłaństwo Aarona Józefowi Smithowi i Olivierowi Cowdery
  • maj/czerwiec 1829 - przywrócenie Kapłaństwa Melchizedeka przez starożytych apostołów: Piotra, Jakuba i Jana
  • czerwiec 1829 - zakończenie pracy nad tłumaczeniem Księgi Mormona, złote płyty pokazane Trzem, potem Ośmiu Świadkom

lata 1830.

(6 kwietnia - liczba członków Kościoła: 6)


  • marzec 1830 - publikacja Księgi Mormona
  • 6 kwietnia 1830 - formalne założenie Kościoła Chrystusa
  • czerwiec 1830 - powołanie pierwszego misjonarza - Samuela Smitha
  • 4 lutego 1831 - powołanie pierwszego biskupa - Edwarda Partridge
  • 20 lipca 1831 - objawienie miejsca wybudowania Nowej Jerozolimy
  • 3 sierpnia 1831 - poświęcenie ziemi pod budowę przyszłej Świątyni w Missouri
  • 16 lutego 1832 - Józef Smith i Sidney Rigdon otrzymują objawienie o trzech królestwach chwały (Nauki i Przymierza - rozdział 76)
  • 24 marca 1832 - nasilenie prześladowań, Józef Smith i Sidney Rigdon oblani przez motłoch smołą i pierzem
  • 27 lutego 1833 - Józef Smith otrzymuje objawienie zawierające wskazówki dotyczące zdrowia - „Słowo Mądrości” (Nauki i Przymierza - rozdział 76)
  • 18 marca 1833 - zorganizowanie Pierwszego Prezydium Kościoła (prorok + dwóch doradców)
  • 7 listopada 1833 - pod presją prześladowań członkowie Kościoła zmuszeni są do opuszczenia hrabstwa Jackson w Stanie Missouri
  • 3 maja 1834 - podczas konferencji w Kirtland przyjęta jest nazwa „Kościół Świętych w Dniach Ostatnich”
  • 5 maja 1834 - Józef Smith prowadzi Obóz Syjonu z Kirtland do Missouri
  • 14 lutego 1835 - powołanie Dwunastu Apostołów
  • 6 lipca 1835 - zakupienie papirusów zawierających zapiski Abrahama
  • 17 sierpnia 1835 - publikacja pierwszego wydania księgi „Nauki i Przymierza” („Doctrine and Covenants”)
  • 27 marca 1836 - poświęcenie Świątyni Kirtland
  • 3 kwietnia 1836 - w Świątyni Kirtland w obecności Oliviera Cowdery, Józef Smith otrzymuje klucze kapłaństwa od Jezusa, Mojżesza, Eliasza i Eliasa
  • 20 lipca 1837 - pierwsi misjonarze docierają do Wysp Brytyjskich
  • październik 1838 - Missouri: Bitwa o Rzekę Crooked, ustawa o eksterminacji mormonów, masakra w młynie Haun’a
  • 26 kwietnia 1838 - po otrzymaniu objawienia (Nauki i Przymierza 115) przyjęta jest nazwa „Kościół Jezusa Chrystusa Świętych w Dniach Ostatnich”
  • 1 grudnia 1838 - Józef Smith i inni przywódcy Kościoła trafiają do więzienia w Liberty (Stan Ohio)
  • styczeń 1839 - Święci w Dniach Ostatnich opuszczają Stan Missouri
  • 23 lutego 1839 - na błotach Quincy (Stan Illinois) rozpoczyna się budowa przyszłego miasta Nauvoo

lata 1840.

(1 stycznia - liczba członków Kościoła: 16 865)


  • 15 sierpnia 1840 - objawienie na temat obrzędu chrztu za zmarłych
  • 16 grudnia 1840 - Nauvoo otrzymuje prawa miejskie, wkrótce będzie to największe miasto w Stanie Illinois
  • 19 stycznia 1841 - przykazanie wybudowania Świątyni w Nauvoo (Nauki i Przymierza - rozdział 124)
  • 24 października 1841 - Apostoł Orson Hyde dokonuje w Jerozolimie poświęcenia Palestyny dla powrotu Żydów
  • 1 marca 1842 - publikacja Zasad Wiary oraz Historii Józefa Smitha
  • 17 marca 1842 - zorganizowanie Stowarzyszenia Pomocy – najstarszej kobiecej organizacji w USA
  • 4 maja 1842 - pierwszy obrzęd Obdarowania
  • 12 lipca 1843 - Józef Smith otrzymuje objawienie na temat małżeństwa na wieczność (Nauki i Przymierza - rozdział 132)
  • 29 stycznia 1844 - Józef Smith zostaje kandydatem na Prezydenta USA
  • 7 czerwca 1844 - publikacja Nauvoo Expositor szkalującego Józefa Smitha
  • 27 czerwca 1844 - Józef Smith i jego brat – Hyrum zamordowani przez motłoch w więzieniu Carthage
  • 30 maja 1845 - mordercy Józefa i Hyruma uniewinnieni
  • 4 lutego 1846 - pierwsza grupa Świętych opuszcza Nauvoo (potem USA) - początek Wielkiej Wędrówki „mormońskich pionierów” na Zachód.
  • 1 maja 1846 - poświęcenie Świątyni Nauvoo
  • 24 lipca 1847 - Prezydent Brigham Young wkracza do Doliny Słonego Jeziora i ogłasza: „To jest to miejsce”
  • 28 lipca 1847 - wyznaczenie miejsca na budowę Świątyni Salt Lake City
  • 24 stycznia 1848 - członkowie Kościoła w Sutter’s Mill (Kalifornia) odnajdują złoto - początek Gorączki Złota
  • czerwiec 1848 - Cud Mew - stado mew ratuje osadników w Dolinie Słonego Jeziora od plagi szarańczy
  • 9 października 1948 - Świątynia Nauvoo spalona
  • 9 grudnia 1849 - pierwsza Szkoła Niedzielna


lata 1850.

(1 stycznia - liczba członków Kościoła: 51 839)


  • rok 1847-57 - Założenie ponad 100 kolonii na Zachodzie (obecne Utah, Idaho, Nevada)
  • 11 maja 1850 - założenie Misji Skandynawskiej 
  • 20 września 1850 - Brigham Young wyznaczony na gubernatora Terytorium Utah
  • 28 lutego 1851 - założenie Uniwersytetu Deseret (obecny Uniwersytet Utah)
  • 11 lipca 1851 - publikacja Perły Wielkiej Wartości
  • 8 listopada 1851 - początek misji Apostoła Parleya P. Pratta w Chile
  • 8 kwietnia 1852 - Brigham Young ogłasza Alfabet Deseret - fonetyczny system pisowni języka Angielskiego mający ułatwić imigrantom naukę tego języka
  • 29 sierpnia 1852 - praktyka Wielożeństwa ogłoszona do publicznej wiadomości
  • 6 kwietnia 1853 - położenie kamienia węgielnego Świątyni Salt Lake - początek budowy
  • 11 września 1857 - podczas Wojny Utah (Utah War), bez wiedzy Brighama Younga grupa członków Kościoła z pomocą lokalnych Indian dokonuje masakry wrogo nastawionej grupy osadników zmierzających do Kalifornii w Mountain Meadows (południowa część Utah)


lata 1860.

(1 stycznia - liczba członków Kościoła: 61 082)


  • 8 lipca 1862 - Prezydent Lincoln podpisuje ustawę anty-bigamiczną
  • wiosna 1865 - grupa 200 Indian z plemienia Ute (pod wodzą młodego Black Hawk) rozpoczyna czteroletnią kampanię ataków na osadników w Utah („Wojna Czarnego Jastrzębia”)
  • 25 września 1868 - ostatnia zorganizowana grupa wozów pionierów dociera do Doliny Słonego Jeziora - od tej pory imigracja do Utah odbywać się będzie głównie pociągiem
  • 10 maja 1869 - połączenie w Utah toru kolejowego ze wschodu z torem z zachodu
  • 25 czerwca 1869 - pierwsza grupa Świętych w Dniach Ostatnich dociera do Utah pociągiem (z Missouri River)


lata 1870.

(1 stycznia - liczba członków Kościoła: 90 130)


  • 12 lutego 1870 - kobiety w Terytorium Utah jako pierwsze w USA otrzymują prawo do głosowania
  • 1 czerwca 1872 - publikacja w Salt Lake City pierwszego numeru czasopisma feministycznego „Woman’s Exponent” („Przedstawiciel Kobiet”) w którym feministki w Utah domagają się, między innymi, prawa od rządu USA do praktyki wielożeństwa (publikację zakończono w 1914 roku)
  • 20 marca 1875 - chrzest 200 Indian z plemienia Shivwits
  • 16 października 1875 - Założenie Akademii Brighama Younga (obecny Uniwersytet Brighama Younga)
  • 29 sierpnia 1877 - śmierć Brighama Younga
  • 25 sierpnia 1878 - założenie Organizacji Podstawowej (organizacja dzieci)


lata 1880.

(1 stycznia - liczba członków Kościoła: 133 628)


  • 22 marca 1882 - Kongres USA uchwala anty-poligamiczną Ustawę Edmundsa - początek prześladowań mormońskich poligamistów, który zakończy się w 1890 roku
  • rok 1885 - Założenie kolonii w Meksyku
  • 17 czerwca 1888 - pierwszy misjonarz udaje się na wyspę Samoa



lata 1890.

(1 stycznia - liczba członków Kościoła: 188 263)


  • 12 sierpnia 1890 - poświęcenie Japonii dla pracy misjonarskiej
  • 24 sierpnia 1890 - Prezydent Wilford Woodruff otrzymuje objawienie z przykazaniem zakończenia praktyki wielożeństwa (a dokładniej - dalszych zapieczętowań/ślubów poligamicznych)
  • 6 kwietnia 1893 - poświęcenie Świątyni Salt Lake (jej budowa trwała 40 lat)
  • 27 sierpnia 1894 - proklamacja rządu USA przywraca poligamistom prawa obywatelskie
  • 4 stycznia 1896 - po 49 latach Terytorium Utah otrzymuje prawa stanowe - Utah jest 45 stanem USA


lata 1900. (pierwsza dekada)

(1 stycznia - liczba członków Kościoła: 283 765)


  • 1 stycznia 1904 - pierwszy szpital otwarty przez Kościół (Dr. William Groves LDS Hospital)
  • luty 1907 - Apostoł Reed Smoot zostaje Senatorem w Kongresie USA



lata 1910.

(1 stycznia - liczba członków Kościoła: 398 478)


  • 1912 - pierwsza na świecie elektryczna sygnalizacja świetlna zainstalowana w Salt Lake City (skrzyżowanie Main St. i 200 South) - wynalazek członka Kościoła - policjanta Lestera F. Wire
  • jesień 1912 - otwarcie pierwszego semestru Seminarium (lekcje religii dla młodzieży w wieku licealnym)
  • 21 maja 1913 - Kościół zostaje pierwszym partnerem i sponsorującym organizację Boy Scouts of America (Kościół całkowicie wycofał się z tej współpracy po rozpoczęciu przyjmowania do harcerstwa osób z zaburzeniami transpłciowymi - trangender z początkiem roku 2020).
  • rok 1915 - Członkowie Kościoła otrzymują przykazanie praktykowania poniedziałkowych Domowych Wieczorów Rodzinnych
  • 3 października 1918 - prorok Joseph F. Smith otrzymuje wizję odkupienia zmarłych (Nauki i Przymierza - rozdział 138)



lata 1920.

(1 stycznia - liczba członków Kościoła: 525 987)


  • 3 października 1924 - radio KSL rozpoczyna transmisję Konferencji Generalnych Kościoła
  • 1 września 1928 - członek Kościoła, Philo T. Farnsworth demonstruje swój wynalazek - odbiornik telewizyjny
  • 15 lipca 1929 - Chór Tabernakulum rozpoczyna cotygodniowe transmisje radiowe dla NBC (potem dla CBS)


lata 1930.

(1 stycznia - liczba członków Kościoła: 670 017)


  • 7 kwietnia 1936 - Program Wzajemnej Pomocy (doczesnej) rozpoczyna działalność
  • styczeń 1937 - w Kapłaństwie Aarona urząd diakona otrzymuje się w wieku 12 lat, nauczyciela - 15 a kapłana - 17
  • 24 sierpnia 1939 - Misjonarze ewakuowani z Europy


lata 1940.

(1 stycznia - liczba członków Kościoła: 862 664)


  • rok 1946 - Powstanie Komitetu Pomocy Lamanitom (Indianom)
  • październik 1948 - pierwsza transmisja telewizyjna Konferencji Generalnej Kościoła


lata 1950.

(1 stycznia - liczba członków Kościoła: 1 111 314)


  • 25 września 1952 - Apostoł Ezra Taft Benson zostaje członkiem rządu Prezydenta USA Eisenhowera


lata 1960.

(1 stycznia - liczba członków Kościoła: 1 693 189)

  • lipiec 1961 - rozpoczęcie programu „każdy członek misjonarzem”
  • marzec 1963 - mężczyźni mogą udawać się na misję w wieku 19 lat
  • styczeń 1965 - Podkreślenie praktyki prowadzenia Domowych Wieczorów Rodzinnych


lata 1970.

(1 stycznia - liczba członków Kościoła: 2 930 810)


  • rok 1971 - Liczba członków Kościoła osiąga 3 miliony
  • rok 1976 - Otwarcie Centrum Szkolenia Misjonarzy (MTC) w Provo – Utah (największa na świecie szkoła języków)
  • maj 1977 - Kościół Jezusa Chrystusa Świętych w Dniach Ostatnich zalegalizowany w Polsce
  • sierpień 1977 - Prezydent Kościoła - Spencer W. Kimball dokonuje poświęcenia polskiej ziemi dla nauczania ewangelii w Ogrodzie Saskim
  • 30 września 1978 - Prezydent Kimball otrzymuje objawienie rozszerzające możliwych kandydatów do otrzymania kapłaństwa na mężczyzn pochodzenia afrykańskiego 


lata 1980.

(1 stycznia - liczba członków Kościoła: 4 639 819)


  • rok 1982 - Członkostwo Kościoła przekracza 5 milionów osób
  • rok 1989 - pierwszy członek Kościoła w Polsce powołany na misję (Siostra Urszula Adamska)


lata 1990.

(1 stycznia - liczba członków Kościoła: 7 761 114)


  • rok 1991 - poświęcenie kaplicy w Warszawie (pierwszej w byłym kraju bloku sowieckiego) dokonane przez Apostoła Russell’a M. Nelsona (obecny Prorok Kościoła - 2020)
  • 23 września 1995 - Prezydent Hinckley odczytuje na spotkaniu Generalnym Stowarzyszenia Pomocy podpisany przez wszyskich żyjących apostołów dokument „Rodzina - proklamacja dla świata” (który później zostaje wręczony rządom krajów i innym przywódcom na całym świecie), zawierający, m.in. następujące doktryny: „Płeć stanowi zasadniczą cechę tożsamości i celu istnienia każdej osoby w jej życiu przed przyjściem na ziemię, podczas życia ziemskiego i w wieczności.”,  „Rodzina jest wyświęcona od Boga. Małżeństwo pomiędzy mężczyzną i kobietą stanowi podstawię Jego wiecznego planu.” oraz ostrzeżenie: „...dezintegracja rodziny sprowadzi na poszczególnych ludzi, społeczeństwa i narody nieszczęścia przepowiedziane przez starożytnych i współczesnych proroków.”
  • rok 1997 - Liczba członków Kościoła osiąga 10 milionów.


początek 21 wieku


(1 stycznia 2000 - liczba członków Kościoła: 11 068 861)

(1 stycznia 2010 - liczba członków Kościoła: 14 131 467)





  • rok 2018 -

· 16 313 735 członków Kościoła na świecie (w Polsce: 2033)

· 30 536 kongregacji na całym świecie (w Polsce: 14)

· 161 działających Świątyń

· 65 137 misjonarzy na całym świecie



Wzrost Kościoła pod względem liczby członków