niedziela, 29 marca 2020

Wnioski z pandemii COVID-19



Wielu ludziom na całym świecie zadrżała pod nogami ziemia. Niektórym dosłownie - na przykład mieszkańcom Salt Lake City. Innym z powodu lęku zarażenia się potencjalnie groźnym wirusem oraz ekonomicznych skutków rządowych restrykcji mających na celu zmniejszenie, lub przynajmniej spowolnienie rozprzestrzeniania się COVID-19. Wiele firm zawiesiło lub zakończyło swoją działalność. Miliony ludzi straciło pracę.

Pomimo tego wszystkiego możemy być optymistami. Rozpoczęła się wiosna - zapowiedź zakończenia grypowego sezonu. Pustki na ulicach i zachowanie bezpiecznej odległości w kolejkach do sklepów z żywnością dodaje nadziei, że COVID-19, jak inne podobne wirusy, zostanie wkrótce pokonany. Wszystko wróci do normy. Znowu będziemy mogli podawać sobie dłonie i zapraszać na rodzinne obiady przyjaciół i znajomych. Nareszcie odwiedzimy naszych rodziców i dziadków bez obawy zarażenia ich śmiertelną chorobą.

Ta sytuacja daje jednak do myślenia. Żyjemy na pięknej i przyjaznej planecie, ale nie powinniśmy czuć się zbyt wygodnie, zbyt bezpiecznie. Nagle, bez ostrzeżenia, może wydarzyć się coś, co przepełni nasze serca lękiem o najbliższą przyszłość.

Dwa tysiące lat temu Jezus przepowiadał czasy w których „ludzie omdlewać będą z trwogi w oczekiwaniu tych rzeczy, które przyjdą na świat, bo moce niebios poruszą się.” (Łukasz 21:26) Jeżeli Corona-wirus nie jest jeszcze częścią wypełnienia się tego proroctwa, być może ma nam o nim przypomnieć.

Choroby, cierpienie, utrata pracy, załamanie gospodarki, wypadek samochodowy, śmierć bliskiej osoby, wojna - takie rzeczy się zdarzają, są częścią „doświadczenia w ciele”. Jak możemy się przygotować na ewentualność takich niespodziewanych osobistych lub powszechnych kataklizmów, by zmniejszyć ich negatywny efekt na nasze emocje, czy dobrobyt lub bezpieczeństwo naszych rodzin?

Zacznijmy od wiedzy, która „wielce powiększa duszę” (NiP 121:42)


1. Wszystko idzie zgodnie z planem.


Przede wszystkim musimy zawsze pamiętać, że Plan Szczęścia nie może zostać naruszony. Nic nie jest w stanie przeszkodzić naszemu wszechmocnemu Ojcu w jego dziele zbawienia swoich dzieci. Cokolwiek by się nie wydarzyło na świecie, wszystko idzie w zgodzie z tym planem.

Według przywróconych przez proroka Józefa Smitha nauk Jezusa Chrystusa, przed przyjściem na ten niedoskonały świat zdawaliśmy sobie sprawę z niedoskonałych warunków jakie tu będą panować. Widzieliśmy jak nasi zbuntowani bracia i siostry, którzy pozbawili się najmniejszej cząstki Ducha Świętego zostali strąceni na ziemię by stawiać przeszkody na naszej drodze do szczęścia. A jednak pisma święte nie pozostawiają wątpliwości, że każdy człowiek świadomie podjął decyzję przyjścia na ten świat. Prorok Spencer W. Kimball powiedział:


„Zanim się urodziliśmy, zdawaliśmy sobie sprawę z tego, że przychodzimy na ten świat w celu otrzymania ciała i doświadczenia oraz z tego, że doświadczymy radości i smutku, spokoju i cierpienia, komfortu i trudności, zdrowia i choroby, sukcesu i rozczarowania a także z tego, że po jakimś okresie czasu umrzemy. Zaakceptowaliśmy wszystkie te ewentualności z radością w sercu, z chęcią przyjęcia zarówno rzeczy pozytywnych jak i negatywnych. Gorliwie zaakceptowaliśmy szansę przyjścia na ziemię choćby na jeden dzień lub rok. Być może nie martwiła nas zbytnio perspektywa utraty życia z powodu choroby, wypadku czy starości. Chętnie przyjęliśmy życie takim jakie jest i jak je możemy zorganizować i kontrolować, bez szemrania, narzekania czy nierozsądnych żądań. („Nauki Prezydentów Kościoła: Spencer W. Kimball”)


2. Życie w harmonii z naukami Boga sprowadza błogosławieństwa.


Powody do lęku mają tylko te osoby, które nie postępują w zgodzie z podszeptami sumienia. Tylko niegodziwi nie mają pewności o swoją przyszłość. Prorok Mormon napisał, że jego rodacy patrzyli na armię nieprzyjaciela „z okropnym lękiem przed śmiercią, który ogarnia wszystkich niegodziwych” (Mormon 6:7).

Nie oznacza to, że prawość gwarantuje brak problemów. Podczas swojego Kazania na Górze, Jezus przypomniał, że „deszcz pada na sprawiedliwych i niesprawiedliwych.”(Mateusz 5:45). Warto jednak być po jego stronie. Innym razem Jezus powiedział: „Na świecie ucisk mieć będziecie, ale ufajcie, Ja zwyciężyłem świat.” (Jan 16:33).

Prawe życie pozbawia człowieka lęku. Paweł napisał Tymoteuszowi:„Albowiem nie dał nam Bóg ducha bojaźni, lecz mocy i miłości, i powściągliwości.” (2 Tym. 1:7). Kiedy Maria Magdalena z drugą Marią przyszły pamiętnego, niedzielnego poranka do grobu Jezusa, ziemia pod ich nogami się zatrzęsła i ogarnął je strach. „Wtedy anioł odezwał się i rzekł do niewiast: Wy się nie bójcie; wiem bowiem, że szukacie Jezusa ukrzyżowanego.” (Mateusz 28:5)

W czasach współczesnych Bóg nie raz przypominał świętym, że nie mają powodów do obaw. Poniższe objawienia dane były w czasach ogromnych prześladowań, o wiele trudniejszych od tych, w których żyjemy:


„Nie bójcie się, małe dziatki, bo moimi jesteście, a ja przemogłem świat, i z tych jesteście, których mi Ojciec dał; a nikt z tych, których mi dał Ojciec, nie będzie zgubiony.” (NiP 50:41-42)


„Przeto bądźcie dobrej myśli, i nie lękajcie się, bowiem Ja, Pan, jestem z wami i będę stać przy was...” (NiP 68:6)


„Przeto ten, co należy do mojego kościoła, nie musi się lękać, bo tacy odziedziczą królestwo niebieskie.” (NiP 10:55)

Aby uniknąć zarażenia się wirusem COVID-19, musimy postępować mądrze, zgodnie z zaleceniami ekspertów, a więc unikać wzajemnych kontaktów, często myć ręce, i tak dalej. Nie zapominajmy jednak i o tym, że to Bóg jest uzdrowicielem ludzkości. Ze starożytnych kronik spisanych przez jego proroków wiemy, że niektóre nieszczęścia powinny nakłonić ludzkość do nawrócenia od grzechów. Zasada ta opisana jest w Starym Testamencie:


„Gdy zamknę niebiosa, tak iż nie będzie deszczu, albo gdy każę szarańczy, aby objadła ziemię, albo gdy ześlę zarazę na mój lud, I ukorzy się mój lud, który jest nazwany moim imieniem, i będą się modlić, i szukać mojego oblicza, i odwrócą się od swoich złych dróg, to Ja wysłucham z niebios, i odpuszczę ich grzechy i ich ziemię uzdrowię. I będą moje oczy otwarte, i moje uszy uważne na modlitwę w tym miejscu zanoszoną.” (2 Kronik 7:13-15)

Kilka dni temu Prezydent Nelson zaprosił członków Kościoła na całym świecie do postu i modlitwy o „fizyczną, emocjonalną i ekonomiczną ulgę od tej globalnej pandemii.”. Oto początek tego apelu:


„Jako lekarz i chirurg odczuwam wielki podziw dla pracowników służby zdrowia, naukowców i wszystkich, którzy pracują całą dobę, aby ograniczyć rozprzestrzenianie się choroby COVID-19. Jestem też człowiekiem wiary i wiem, że w tych trudnych czasach możemy być wzmocnieni i podniesieni na duchu, gdy zwracamy się do Boga i Jego Syna, Jezusa Chrystusa — Mistrza Uzdrowiciela. Zapraszam was, abyście przyłączyli się do mnie w ogólnoświatowym poście — wszystkich, którym zdrowie na to pozwala — aby modlić się o fizyczną, emocjonalną i ekonomiczną ulgę od tej globalnej pandemii.”


3. Powinniśmy być przygotowani na trudniejsze czasy.


Piszę ten artykuł 29 marca, w dniu postu do którego zaprosił nas prorok. Dziś rano wraz ze swoją rodziną połączyliśmy się za pomocą internetowej sieci z członkami naszego Katowickiego Dystryktu, by wspólnie podzielić się naszymi świadectwami. Na początku spotkania Prezydent Dystryktu przywitał wszystkich nawiązując do postu o „uzdrowienie”. Zdziwiło mnie to, że nie podkreślił, że mamy się modlić o „fizyczną, emocjonalną i ekonomiczną ulgę.”

Kiedy się teraz zabrałem do pisania, jeszcze raz przeczytałem email wysłany do członków w Polsce. Zawierał on tłumaczenie tekstu zaproszenia Prezydenta Nelsona. Sprawa się wyjaśniła, kiedy zauważyłem, że słowa „fizyczną, emocjonalną i ekonomiczną” zostały pominięte. Dlaczego my, tu, w Polsce, zawsze musimy coś skopcić?! Kto nam dał prawo do zmian słów proroka Boga? Podczas gdy na całym świecie miliony świętych modli się i pości o ulgę nie tylko fizyczną, ale również emocjonalną i ekonomiczną, my, w Polsce ograniczamy się tylko do pierwszego punktu. Czy my naprawdę chcemy po prostu przeżyć? Czy nie zależy nam również na tym, żeby Polacy nie tracili pracy, żeby firmy nie zamykały swoich działalności, żeby nasz rząd przestał dodrukowywać pieniędzy doprowadzając do inflacji, a co za tym idzie, nieuniknionego obniżenia poziomu życia naszych rodaków?

Istnieją religie, które wierzą, że na błogosławieństwa od Boga sprawiedliwi muszą czekać aż do śmierci. Innymi słowy - jedyną nagrodą za przestrzeganie przykazań Boga ma być zbawienie w niebie. Przywrócona przez Józefa Smitha pełnia ewangelii nie pozostawia jednak wątpliwości, że Bóg błogosławi sprawiedliwym również podczas ich życia, także fizycznie i materialnie. Oto jedna z najczęściej powtarzanych w Księdze Mormona obietnic: „Jeśli będziecie przestrzegać przykazań, Pan będzie wam szczęścił na tej ziemi” (w oryginale użyte jest słowo „prosper”).

W roku 1831 Józef Smith otrzymał następujące objawienie:


„Słyszycie o wojnach w dalekich krajach i mówicie, że wkrótce będą wielkie wojny w dalekich krajach, a nie znacie serc ludzkich we własnej ziemi. Mówię wam o tych rzeczach z powodu waszych modlitw; przeto gromadźcie skarby mądrości w waszym łonie, aby niegodziwość ludzi nie odsłoniła wam tych spraw przez niegodziwość, w sposób, który zabrzmi w waszych uszach głośniej od tego głosu, co wstrząśnie ziemią; ale jeżeli jesteście przygotowani, nie zaznacie trwogi.” (NiP 38:29-30)

Jeżeli Koronawirus i całe to zamieszanie, które powoduje na świecie, jest tylko preludium do zapowiadanych przez starożytnych i współczesnych proroków wydarzeń bezpośrednio poprzedzających powrót Zbawiciela na świat to powinien on nas nakłonić nie tylko do mycia rąk, ale przede wszystkim do przypomnienia sobie zaleceń proroków z ostatnich kilku dekad o fizycznym przygotowaniu na ewentualność odcięcia naszych rodzin od źródeł utrzymania.

Kiedy już zrobi się cieplej i pandemia COVID-19 przejdzie do historii, zabieram się do przygotowań na następne trzęsienie ziemi - czy to dosłowne, czy też ekonomiczne (nawet bardzo lokalne, polegające na utracie przeze mnie pracy). Z jednej strony muszę być takim pracownikiem, żebym nie znalazł się na początku listy kandydatów do zwolnienia w razie kolejnego kryzysu. Z drugiej, ustalam sobie za cel odłożenia środków pozwalających mojej rodzinie nie tylko przeżyć, ale utrzymać obecny poziom życia przez minimum 6 miesięcy. Nawracam się też do zaleceń proroków, od wielu lat nawołujących do gromadzenia i utrzymania zapasów żywności i podstawowych środków higienicznych tak, by wystarczyło ich na minimum jeden rok dla rodziny lub minimum miesiąc dla rodziny i sąsiadów. Gdybym był posłuszny prorokom, nie musiałbym dwa miesiące temu dokładać się do nagłego opróżnienia półek sklepowych z makaronu, papieru toaletowego i różnego rodzaju konserw.


Zakończenie


Bóg zawsze potrafił obrócić starania swoich upadłych dzieci zniweczenia jego Planu na swoją chwałę. Kiedy szatan nakłonił Ewę do zjedzenia owocu z drzewa poznania dobra i zła, okazało się, że nieświadomie otworzył dzieciom Boga możliwość duchowego postępu jaki może dać tylko przyjście na ten świat i otrzymanie fizycznego ciała. Te same media, które jeszcze kilka miesięcy temu krytykowały Kościół Jezusa Chrystusa Świętych w Dniach Ostatnich za gromadzenie oszczędności teraz go chwalą za poświęcenie ogromnych środków by nieść pomoc poszkodowanym przez pandemię.

Bieżmy przykład z naszego Ojca. Obróćmy pandemię COVID-19 na naszą korzyść. Pomóżmy starszym osobom, by nie zaraziły się wirusem, robiąc im zakupy. I porzućmy nasze grzechy, byśmy na zawsze pozbyli się lęku przed niepewną przyszłością. Przede wszystkim bierzmy przykład z z Marii Magdaleny - nadal poszukujmy Jezusa.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz