środa, 6 lutego 2019

Gdzie udaje się człowiek po swojej śmierci? (Czego uczy o tym Biblia a czego Księga Mormona?)

Każdy, kto stracił bliskiego zastanawiał się co dzieje się z człowiekiem po jego śmierci. Czy widok martwych zwłok oznacza koniec istnienia osoby, której od poczęcia czy narodzenia była nierozerwalną częścią? Jednym z błogosławieństw ludzi wierzących w nauki prawdziwego Boga jest wewnętrzny spokój płynący z wiedzy o objawieniach danych w tym temacie swoim prorokom. Dlatego myślę, że warto się z tym artykułem zapoznać.

Jest jeszcze jeden powód dla którego warto poświęcić parę minut na lekturę poniższego tekstu. Zainspirowały go moje rozmowy ze Świadkami Jehowy i Adwentystami, którzy twierdzą, że śmierć oznacza koniec świadomości (w niektórych przypadkach do czasu zmartwychwstania). Głównym jednak celem moich rozmówców nie było przekonanie mnie, że po śmierci człowiek znika czy zasypia. Głównym zamiarem moich przyjaciół Świadków i Adwentystów było udowodnienie mi, że Księga Mormona zaprzecza Biblii. Przedstawiam tu więc swój argument przeczący (moim zdaniem - sam zdecyduj czy się ze mną zgodzisz) tej teorii. Zapraszam do lektury:

wstęp

Czy po śmierci dusze żyją nadal czy też śmierć jest końcem istnienia człowieka? Czy dusze złych ludzi znikają na zawsze? A może śmierć jest snem, z którego dobrzy ludzie kiedyś się przebudzą?

Autorzy wchodzących w skład Biblii ksiąg nie raz pisali o śmierci. Chrześcijanie nie są zgodni co do interpretacji ich słów. Dlatego nauki dotyczące stanu duszy po śmierci są przeróżne.

Święci w Dniach Ostatnich (nazywani czasem mormonami) wierzą, że śmierć jest rozdzieleniem ducha od ciała. Ciało umiera, ale duch jest nieśmiertelny. Żyje nadal i udaje się do tzw. Świata Duchów. Dusze sprawiedliwych zostają przyjęte w stan szczęścia nazwany rajem, stan odpoczynku i pokoju, gdzie odpoczywają od wszelkich kłopotów, trosk i smutku. (Księga Mormona: Księga Almy 40:12). Dusze niegodziwych zostaną wyrzucone na zewnątrz w ciemność. Tam będzie płacz i zgrzytanie zębów, a to z powodu ich własnej niegodziwości, która sprowadziła na nich niewolę diabła. (Alma 40:13). Dalej prorok Alma naucza: I pozostają tak, a sprawiedliwi w raju, aż do czasu swego zmartwychwstania (Alma 40:14).

Księga Mormona pomaga właściwie zrozumieć intencje autorów Biblii

Protestanci, którzy uważają, że po śmierci dusza człowieka znika na zawsze (w niektórych kościołach uczy się, że na zawsze unicestwione są dusze ludzi niegodziwych, sprawiedliwi zaś zasypiają, czyli znikają tymczasowo, do dnia ich zmartwychwstania) najczęściej w uzasadnieniu cytują następujące fragmenty:
(6) Kto zaś nie upadnie i nie odda pokłonu, ten będzie natychmiast wrzucony do wnętrza rozpalonego pieca ognistego.
- Księga Daniela 3:6
Wtedy, całkiem zresztą sensownie, tłumaczą, że porównanie do rozpalonego pieca wskazuje, że człowiek zostanie na zawsze unicestwiony.

Często podaje się również ten fragment:
(10) Na co natknie się twoja ręka, abyś to zrobił, to zrób według swojej możności, bo w krainie umarłych, do której idziesz, nie ma ani działania, ani zamysłów, ani poznania, ani mądrości.
- Księga Koheleta 9:10
Te słowa również zdają się sugerować, że śmierć jest zakończeniem istnienia człowieka.

Fragment ten naturalnie odsyła członków Kościoła Jezusa Chrystusa Świętych w Dniach Ostatnich do następującego wersetu w Księdze Mormona (podaję tu jego fragment):
(33) ...Oto jeśli podczas tego życia, danego nam, byśmy przygotowali się na wieczność, nie zmienimy się na lepsze, po tym życiu czeka nas noc ciemności, podczas której żadna praca nie może być wykonana.
- Alma 34:33
Słowa proroka Almy zdają się potwierdzać wspomniany wniosek płynący z wersetu Księgi Koheleta. Człowiek po śmierci przestaje istnieć.

Następny werset nieco ten temat rozwija:
(34) Nie możecie powiedzieć, że się zmienicie i powrócicie do swego Boga, gdy nastąpi ta straszna chwila, albowiem ten sam duch, który ma władzę nad waszym ciałem, gdy opuszczacie to życie, będzie miał prawo panować nad wami w tamtym wiecznym świecie.
- Alma 34:34
Alma nie twierdzi więc, że brak możliwości wykonania pracy nad swoim duchowym rozwojem oznacza, że człowiek śpi lub przestaje istnieć. Podkreśla tylko, że człowiek dokonujący podczas swojego życia złych wyborów nie może liczyć na to, że po śmierci nagle zacznie dokonywać dobrych wyborów, że zmieni się jego nastawienie, po uwolnieniu się z fizycznego ciała zapragnie czynić dobro. Następny werset rzuca jeszcze więcej światła na tę doktrynę:
(35) Oto jeśli odkładaliście swe nawrócenie aż do śmierci, jeśli staliście się poddanymi ducha zła i napiętnował was jako swoich, Duch Pana opuszcza was i nie ma w was miejsca, a diabeł ma nad wami wszelką władzę. Taki jest ostateczny stan niegodziwych.
- Alma 34:35

Biblia zdaje się potwierdzać nauki Księgi Mormona

Jezus w swojej przypowieści o złym bogaczu i dobrym żebraku o imieniu Łazarz, wyraźnie nauczał, że po śmierci ludzie ani nie znikają, ani nie są nieprzytomni. Widzą, czują i rozmawiają. Oto słowa Jezusa:
(23) A gdy [zły bogacz] w krainie umarłych cierpiał męki i podniósł oczy swoje, ujrzał z daleka Abrahama i Łazarza na jego łonie.
(24) Wtedy zawołał i rzekł: Ojcze Abrahamie, zmiłuj się nade mną i poślij Łazarza, aby umoczył koniec palca swego w wodzie i ochłodził mi język, bo męki cierpię w tym płomieniu.
- Ewangelia wg. Łukasza 16:23-24
Dla denominacji nauczających o dezintegracji duszy fragment ten nie stanowi jednak problemu. Uważają, że nie zaprzecza ich doktrynie. Zwracają uwagę na fakt, że nie jest to historia, która faktycznie się wydarzyła, ale symboliczna przypowieść. Czy jednak Jezus posługując się przypowieścią nauczałby fałszywej doktryny?

Przejdźmy jednak do przykładu, w którym opisana jest relacja z realnego wydarzenia (nie jest to więc przypowieść czy alegoria). Kiedy wiszący na krzyżu obok Jezusa skazaniec poprosił go o łaskę, Jezus tak mu odpowiedział:
(43) ...Zaprawdę, powiadam ci, dziś będziesz ze mną w raju.
- Ewangelia wg. Łukasza 23:43
Tego samego wieczoru, obaj umarli. Zgodnie z obietnicą Jezusa, obaj udali się do raju. Ich dusze nie zniknęły.

Przed narodzinami człowieka, jego duch przebywał z Bogiem. Śmierć natomiast jest rozdzieleniem ducha od ciała. Zbudowane z ziemskiej materii ciało wraca do ziemi. Duch zaś...:
(7) Wróci się proch do ziemi, tak jak nim był, duch zaś wróci do Boga, który go dał.
- Księga Koheleta 12:7
Duch więc wróci do Boga. Nie można wrócić do miejsca, w którym się wcześniej nie było. Fragment ten potwierdza więc doktrynę Świętych w Dniach Ostatnich o istnieniu człowieka przed jego narodzinami.

Uważam, że następujące dwa fragmenty nie powinny pozostawić żadnych wątpliwości co do stanu duszy po śmierci. Piotr uczył, że po swojej śmierci Jezus zwiastował duchom będącym w więzieniu, czyli nauczał je:
(18) Gdyż i Chrystus raz za grzechy cierpiał, sprawiedliwy za niesprawiedliwych, aby was przywieść do Boga; w ciele wprawdzie poniósł śmierć, lecz w duchu został przywrócony życiu.
(19) W nim też poszedł i zwiastował duchom będącym w więzieniu,
- 1 List Piotra 3:18-19
Mniejsza tu o to, czy wydarzenie to miało miejsce przed czy po zmartwychwstaniu Chrystusa. Istotny jest tu fakt, że nauczał duchy, a więc istoty nie posiadające ciał. By rozwiać wszelkie wątpliwości, że chodzi tu o osoby zmarłe, zacytujmy następny werset:
(20) które niegdyś były nieposłuszne, gdy Bóg cierpliwie czekał za dni Noego, kiedy budowano arkę, w której tylko niewielu, to jest osiem dusz, ocalało przez wodę.
- 1 List Piotra 3:20
Chodzi więc konkretnie o ludzi, którzy żyli za czasów Noego. Kiedykolwiek umiejscowimy w czasie to wydarzenie, musimy przyjąć za fakt, że po śmierci Jezusa ludzie, którzy żyli w czasach Noego nie żyli. Chodzi więc o martwych. Zresztą w wersecie 19 użyte jest słowo duchom.

Aby rozwiać wszelkie wątpliwości co do tego, że chodzi o duchy ludzi zmarłych, przejdźmy parę wersetów dalej w Pierwszym Liście Piotra:
(6) W tym celu bowiem i umarłym głoszona była ewangelia, aby w ciele osądzeni zostali na sposób ludzki, ale w duchu żyli na sposób Boży.
1 List Piotra 4:6
Myślę, że możemy spokojnie założyć, że Jezus nie spacerował po cmentarzu, by głosić ewangelię zwłokom ludzi, którzy zginęli podczas powodzi (kto by zresztą pogrzebał ich ciała?). Z pewnością więc chodzi o dusze zmarłych. Nie da się głosić ewangelii komuś, kto śpi czy nie istnieje.

Biblia i Księga Mormona nawzajem się uzupełniają

Moim celem nie jest prowadzenie tu sporu o doktrynę. Kiedy Jezus ukazał się starożytnym mieszkańcom kontynentu amerykańskiego, powiedział: Moją nauką nie jest pobudzanie ludzi do gniewu, aby między sobą walczyli. Moją nauką jest, aby zaprzestano takich rzeczy. (3 Księga Nefiego 11:30).

Jak wspomniałem na początku, artykuł ten jest odpowiedzią na bezpodstawne zarzuty licznych przedstawicieli niektórych chrześcijańskich denominacji jakoby nauki Biblii zaprzeczały naukom Księgi Mormona (podobny zresztą zarzut stawiają krytycy Chrześcijaństwa, którzy twierdzą, że nauki Nowego Testamentu zaprzeczają naukom Starego, albo wydarzenia opisane w jednej Ewangelii zaprzeczają temu samemu wydarzeniu opisanemu w innej - o tym więcej w moim poprzednim wpisie: Czy Biblia zaprzecza Księdze Mormona?).

Żadna biblijna nauka, łącznie z nauką o stanie duszy po śmierci, nie zaprzecza żadnej nauce opisanej w Księdze Mormona. Jedynie niektóre interpretacje biblijnych wersetów stoją w konflikcie z wersetami w Księdze Mormona. Jak wykazałem powyżej, to nie słowa biblijnego proroka, ale ich niewłaściwa interpretacja może zaprzeczać słowom zawartym w Księdze Mormona (jak również treści innego biblijnego fragmentu).

Dla członków Kościoła Jezusa Chrystusa Świętych w Dniach Ostatnich Biblia i Księga Mormona stanowią jedność. Są jak zawiasy drzwi - aby zapewnić drzwiom właściwe funkcjonowanie, potrzebne są przynajmniej dwa zawiasy. Księga Mormona całkowicie rozjaśnia doktrynę o stanie duszy po śmierci. Jest więc cennym uzupełnieniem Biblii. Z drugiej strony Biblia wspomina o wizycie Jezusa w świecie duchów, podkreślając miłość i łaskę Boga - jego troskę o dusze nawet tych osób, które podczas swojego życia odrzuciły żyjącego proroka. Księga Mormona nie wspomina o tym wydarzeniu ani słowa. Biblia więc jest cennym uzupełnieniem Księgi Mormona.

Dlatego właśnie czytam Biblię i Księgę Mormona. Do tego samego zachęcam Ciebie, drogi czytelniku. Nie trzeba być mormonem, by czytać Księgę Mormona. Jeśli chciałbyś otrzymać darmowy egzemplarz tej kroniki starożytnych Izraelitów zamieszkujących część kontynentu Amerykańskiego, daj znać w komentarzu lub wyślij mi email. Nie czekaj aż niespodziewana tragedia, np. śmierć bliskiej osoby, zmusi Cię do głębokich rozważań o życiu po śmierci. Zapewniam, że zupełnie inaczej przeżywa się wieczne rozstanie, a inaczej tymczasową rozłąkę.

Biblia i Księga Mormona nie tylko podają pocieszające lekcje z morałami. Cóż warte są piękne historyjki, jeżeli nie ma pewności, czy są prawdziwe? W ostatnim rozdziale Księgi Mormona prorok Moroni pisze jak można się dowiedzieć, czy źródłem jej nauk jest Bóg, czy tylko wybujała wyobraźnia jej autorów. Napiszę o tym innym razem.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz