czwartek, 28 lutego 2019

Jak ustanowiony zostanie w Polsce Kościół Chrystusa?

statystyki a siła Kościoła

Kościół Jezusa Chrystusa Świętych w Dniach Ostatnich liczy ponad 16 milionów członków na całym świecie (2019). Około 65 tysięcy misjonarzy – głównie młodych mężczyzn i kobiet w wieku 18-25 lat – służy obecnie na półtora-rocznej lub dwuletniej misji za którą nie pobierają wynagrodzenia. Każdego roku do Kościoła przystępuje ok. 200 tyś. nawróconych i 100 tysięcy osób wychowanych przez członków Kościoła. W Polsce lista nazwisk ochrzczonych przebywających na terenie kraju zawiera prawie 2000 pozycji.

Liczby te wyglądają całkiem optymistycznie. A jednak to tylko suche statystyki. Przywódcy Kościoła podkreślają, że nie powinno się przeceniać statystyk. Wiele czynników przyczynia się do siły Kościoła, szczególnie oddanie i poziom zaangażowania jego członków (Growth of the Church). Ani poświęcenia ani zaangażowania nie da się policzyć. Nie interesują nas masy, ale indywidualna osoba – jej duchowy postęp, rozwój charakteru, upodabnianie się do wzoru doskonałego Człowieka ustanowionego przez Jezusa Chrystusa. Zadaniem Kościoła jest stworzenie optymalnego środowiska dla otrzymywania prawd, instrukcji, wskazówek oraz obrzędów (symbolicznych rytuałów pieczętujących przymierza z Bogiem), dzięki którym każdy, kto tego pragnie może cieszyć się wewnętrznym spokojem możliwym tylko wtedy, kiedy ma się czyste sumienie i pewność, że prowadzi się życie w harmonii z wolą Boga. Taka osoba może mieć też nadzieję na powrót do obecności naszego Ojca w Niebie.

Nie jesteśmy kościołem powszechnym. Każdy może do niego przystąpić, ale nie bezwarunkowo. Świadomy kandydat do chrztu (nie mamy praktyki chrzczenia niemowląt) pytany jest podczas wywiadu między innymi o to, czy otrzymał osobiste objawienie od Boga potwierdzające pewne podstawowe prawdy – na przykład to, że Jezus Jest Chrystusem i kieruje Swoim Kościołem przez żyjących proroków. Podczas chrztu zawiera się z Bogiem przymierze w którym obiecujemy Bogu, że do końca życia będziemy służyć Jemu oraz naszym bliźnim. Bóg natomiast obiecuje nam towarzystwo Pocieszyciela – Ducha Świętego – abyśmy mogli działać ze świętością w sercu (Księga Mosjasza 18:12). Dochowanie tego przymierza lub jego złamanie zależy od osobistych decyzji każdego Świętego.

Warunki członkowstwa w Królestwie Boga na ziemi są dosyć proste. Każdy zdrowy umysłowo i emocjonalnie człowiek może im sprostać. Poprzeczka jest dość wysoka, ale nie zbyt wysoka. Każdy może nie pić alkoholu, zachowywać wierność małżeńską, służyć bliźnim, etc. Z drugiej strony – doskonałość charakteru czyli brak jakichkolwiek słabości nie należą do warunków członkostwa. Przeciwnie – przystępujemy do Kościoła właśnie dlatego, że daleko nam do doskonałości (Nie potrzebują zdrowi lekarza, lecz ci, co się źle mają. - Mateusz 9:12). Zauroczony serdecznością misjonarzy i miłą atmosferą na spotkaniach kościelnych neofita popełnia błąd oczekując od członków ideału chrześcijanina. Tak już w życiu jest, że im dłużej się kogoś zna, tym więcej dostrzega się u niego wad. Święci w Dniach Ostatnich nie należą do wyjątków. Można się od nich spodziewać serdeczności, uczciwości, czystości seksualnej i oddania wielu innym normom moralnym. Są jednak ludźmi – dźwigającymi krzyż osobistych doświadczeń, nie zawsze do końca przemyślanych opinii i uprzedzeń oraz złych przyzwyczajeń.

pełnia ewangelii Chrystusa została w Polsce przywrócona

6 kwietnia 1830 roku sześciu braci spotkało się w niewielkim, drewnianym domu na nowojorskiej farmie, by zgodnie z objawionym przykazaniem formalnie założyć Kościół Chrystusa. Można powiedzieć, że tego dnia Bóg ponownie przywrócił na ziemię swój Kościół – ten sam, który istniał w czasach Adama, Noego, Abrahama, Mojżesza czy Jezusa i apostołów. Żyjący prorok otrzymuje od Głowy Kościoła – Jezusa, Jehowy – instrukcje, które następnie przekazuje Izraelowi. Pod koniec lat 1970-ych prorokiem był Spencer W. Kimball. Przemawiając do członków Kościoła zaprosił ich do wspólnej modlitwy i postu w intencji otwarcia Polski i innych krajów za Żelazną Kurtyną na przesłanie ewangelii. W roku 1977 Prezydent Kimball odwiedził Warszawę, by spotkać się z przedstawicielami rządu PRL co doprowadziło do formalnego zarejestrowania Kościoła w naszym kraju. Wczesnym rankiem w Ogrodzie Saskim, na ścieżce niedaleko znanej fontanny prorok Kimball w obecności kilku osób poświęcił Polskę jako miejsce, gdzie głoszona będzie pełnia ewangelii.

Tak się też stało. Do naszego kraju zaczęli napływać misjonarze a Polacy ich przyjęli. Niewielu oczywiście. Pozwoliło to jednak na zorganizowanie Polskiej Warszawskiej Misji a potem gmin, czyli kongregacji w Warszawie, Łodzi, Sopocie i innych miastach. Mamy więc w Polsce Kościół Jezusa Chrystusa. Mamy pisma święte – zarówno Biblię jak i Księgę Mormona oraz inne starożytne i współczesne objawienia niedostępne nigdzie indziej. Mamy kontakt ze współczesnymi apostołami Jezusa. Powołany przez Boga prorok wypowiada się a jego słowa natychmiast są tłumaczone na język polski. Możemy przyjmować chrzest i inne obrzędy z rąk posiadaczy kapłaństwa – upoważnienia i mocy do wiążących obrzędów zbawienia. Chorzy są mocą kapłaństwa uzdrawiani. Osoby doświadczające trudnych prób życiowych mogą się w każdej chwili zwrócić do posiadacza kapłaństwa o błogosławieństwo rady i pocieszenia. W Kościele słuchamy natchnionych przemówień i lekcji. To wszystko otwiera nam drogę do czystej prawdy i wsparcia potrzebnego by nie zboczyć z tej symbolicznej wąskiej ścieżki. A kiedy z niej zbaczamy – możemy szybko na nią powrócić wzmocnieni i bogatsi w cenne doświadczenie. Przyjmując sakrament chleba i wody odnawiamy przymierze zawarte podczas chrztu.

W związku z powyższym, można śmiało powiedzieć, że założony przez Jezusa Chrystusa Kościół został w Polsce przywrócony. Ale tylko w pewnym sensie. Uchylono zamknięte przez wieki drzwi. Można przez nie wejść, albo zadowolić się faktem, że są uchylone.

ustanawianie Kościoła to proces kopiowania doskonałych wzorców

Prawda jest taka, że Kościół jest stopniowo przywracany. Jego członkowie pomagają w tej pracy ucząc się objawionych przez Pana wzorów i kopiując je w swoich obszarach odpowiedzialności. Budowanie Kościoła przypomina powstawanie portretu - dzieła sztuki, którego celem jest oddanie piękna i charakteru pozującego modela lub modelki.

Plan Zbawienia ludzkości od grzechu opiera się działaniach opartych na otrzymanych od Boga wzorcach czy szablonach. W objawieniu otrzymanym przez proroka Józefa Smitha, Jezus powiedział: I znowu dam wam wzór we wszystkim, aby was nie zwiedziono; bowiem Szatan krąży po ziemi zwodząc narody (Nauki i Przymierza 52:14). Prorocy o których czytamy w pismach świętych są dla nas wzorami do naśladowania. Jezus stanowi doskonały Wzór doskonałego Człowieka. Każdy, kto nauczy się dokonywania w swoim życiu wyborów, których dokonywałby na naszym miejscu Jezus, trafi kiedyś do miejsca, w którym On obecnie przebywa. Dom i rodzina w której obowiązują boskie prawa stanowią optymalne środowisko dla duchowego rozwoju wszystkich domowników. Dla osoby zaznajomionej z boskim planem szczęścia słowa nawiązujące do rodziny są święte. Naszego Boga nazywamy Ojcem a Zbawiciela Synem. Prezydent Kimball powiedział, że najświętszym słowem w słowniku jest słowo Matka. Córka to osoba dla której dobra każdy dobry ojciec gotowy jest poświęcić wszystko co posiada. Nasze ziemskie rodziny ustanowione są na wzór naszej Rodziny w Niebie.

Organizacja Kościoła również budowana jest według wzoru tej organizacji, która istnieje w Niebie (przyjdź Królestwo twoje, bądź wola twoja, jak w niebie, tak i na ziemi – Mateusz 6:10). Na wzór kierowanego przez Ojca, Syna i Ducha Świętego - Kościoła w Niebie - ziemskiemu Kościołowi przewodniczy Pierwsze Prezydium składające się z proroka i jego dwóch doradców. Oczywiście ani prorok ani jego doradcy nie są bogami, tylko ludźmi. Starają się jednak działać wg. objawionych wzorów.

Pierwsze Prezydium otrzymuje wsparcie od Kworum Dwunastu Apostołów. Liczba członków tej rady pochodzi od liczby synów Jakuba, który otrzymał nowe imię - Izrael. To od nich pochodzi dwanaście plemion Izraela, których potomkowie gromadzą się teraz w przywróconym Kościele Jezusa Chrystusa Świętych w Dniach Ostatnich.

Apostoł Paweł napisał do Świętych w Efezie:
Tak więc już nie jesteście obcymi i przychodniami, lecz współobywatelami świętych i domownikami Boga, zbudowani na fundamencie apostołów i proroków, którego kamieniem węgielnym jest sam Chrystus Jezus. (List do Efezjan 2:19-20)
Prawdziwy Kościół Boga zbudowany jest na fundamencie apostołów i proroków. Jednak oni sami nie są w stanie zrobić wszystkiego. Tak jak Bóg korzysta z pomocy archaniołów, aniołów, serafinów, etc., tak samo przywódcy Jego Kościoła na ziemi pracują razem z lokalnymi przywódcami (pasterzami), misjonarzami (ewangelistami), nauczycielami, itd. Bez tych i innych powołań, czyli dobrowolnych i nieodpłatnych odpowiedzialności nie ma w pełni zorganizowanego Kościoła.

Dalsze słowa Pawła bardziej szczegółowo wyjaśniają dlaczego potrzebujemy żyjących proroków, apostołów i innych przywódców oraz misjonarzy (ewangelistów), nauczycieli, etc.:
I On ustanowił jednych apostołami, drugich zaś prorokami, innych ewangelistami, a innych pasterzami i nauczycielami, aby przygotować świętych do dzieła posługiwania, do budowania ciała Chrystusowego, aż dojdziemy wszyscy do jedności wiary i poznania Syna Bożego, do męskiej doskonałości, i dorośniemy do wymiarów pełni Chrystusowej, abyśmy już nie byli dziećmi, miotanymi i unoszonymi lada wiatrem nauki przez oszustwo ludzkie i przez podstęp, prowadzący na bezdroża błędu, lecz abyśmy, będąc szczerymi w miłości, wzrastali pod każdym względem w niego, który jest Głową, w Chrystusa, z którego całe ciało spojone i związane przez wszystkie wzajemnie się zasilające stawy, według zgodnego z przeznaczeniem działania każdego poszczególnego członka, rośnie i buduje siebie samo w miłości. (Efezjan 4:11-16)
Jeżeli dobrze rozumiem te słowa to chodzi w tym wszystkim o ochronę przed fałszywymi filozofiami, o szczerą miłość i jedność wiary - o takich przynajmniej wartościach wspomina tu Paweł.

daleko nam do Kościoła o którym pisał Paweł

Uczęszczanie na organizowane w polskich kongregacjach Kościoła spotkania daje człowiekowi możliwość odczuwania wpływu Ducha Świętego i pogłębiania zrozumienia zasad ewangelii. Ludzie są mili i serdeczni. Daleko nam jednak do szczerej miłości. Nasze stosunki są jeszcze powierzchowne. Większość polskich członków Kościoła nie wiążą więzy głębokiej przyjaźni. Do jedności wiary również nam daleko. Większość z nas nie zna dobrze nawet podstawowych zasad wiary. Niewielu polskich Świętych w Dniach Ostatnich studiuje codziennie pisma święte tak jak jesteśmy do tego zachęcani.

Nic więc dziwnego, że wiele opinii politycznych i innych, którymi członkowie się dzielą na Facebooku nie są w harmonii z zasadami nauczanymi przez Kościół. Stoimy jedną nogą w Syjonie a drugą w Babilonie. Jak reszta świata – nasze umysły w dużej mierze zmanipulowane są przez media. Rezultat jest taki: mamy pośród nas socjalistów, feministki i osoby oczarowane tolerancją wobec zboczeń seksualnych wyrażającą się wspieraniem ruchów dążących do udzielenia tym większej liczby przywilejów im dalej ktoś odbiega od podstawowych norm przyzwoitości. To są oczywiście moje prywatne spostrzeżenia.

Z drugiej strony - mamy w Polsce członków Kościoła, którzy aktywnie wspierają ruchy dążące do wolności, sprawiedliwości i zabezpieczenia prawa do prywatnej własności – a więc tych wartości do których wspierania namawiają nas prorocy Księgi Mormona i innych natchnionych kronik. Jest ich jednak niewielu.

Najbardziej czysta prawda wypowiadana przez usta niewiele jest warta dopóki nie trafi do serc i nie zacznie być praktykowana w życiu codziennym. W tym sensie niewiele się różnimy od kościołów i sekt istniejących w okolicy, w której mieszkał czternastoletni Józef Smith o których otrzymał przykazanie, że ma do nich nie przystępować. Jezus opowiedział Józefowi, że serca ich dalekie są od słów, jakie wypowiadają ich wargi (Józef Smith – Historia 1:19).

Tak więc popełniamy błędy i błądzimy, bo jesteśmy ludźmi. Łączy nas jednak miłość do Boga i pragnienie ustanowienia Jego Królestwa na ziemi - Syjonu, czyli doskonałej społeczności - działającej oczywiście wewnątrz jurysdykcji krajów w których występujemy.

Kościół w Polsce, tak jak w każdym innym miejscu na ziemi stara się postępować według wzoru ustanowionego w Kościele jako całości. Na przykład: naszym celem jest ustanowienie w Polsce organizacji o nazwie Palik (nazwa ta pochodzi z wersetu 2, rozdziału 54 Księgi Izajasza w którym Kościół porównany jest do namiotu podtrzymywanego palikami). Na wzór Pierwszego Prezydium Kościoła, palikiem przewodzi Prezydium Palika składające się z prezydenta i jego dwóch doradców. Na wzór Kworum Dwunastu Apostołów prezydium palika wspierany jest przez Radę Wyższych Kapłanów w której skład wchodzi dwunastu wiernych braci. Mamy też Stowarzyszenie Pomocy - najstarszą funkcjonującą na świecie organizację zrzeszającą kobiety. Stowarzyszenie to postępuje według wzoru kapłaństwa - a więc również kieruje nim złożone z trzech kobiet Prezydium, itd. Tak jak Kościół składa się z palików (jest ich obecnie około 3300), tak palik składa się z kongregacji zwanych Okręgami.

Kiedy piszę ten artykuł nie ma w Polsce ani palika ani okręgów. Zamiast tego mamy dystrykty i gminy – mniejsze i prostsze organizacje dążące do przeobrażenia się właśnie w paliki i okręgi.

Kościół w Polsce jest więc stopniowo przywracany. Można powiedzieć, że jesteśmy mormonami - jedną z sekt religijnych spotykających się regularnie ludzi o tych samych wierzeniach. Bóg jednak oczekuje od nas, byśmy stali się Świętymi w Dniach Ostatnich. Nie jesteśmy doskonałą organizacją składającą się z doskonałych członków. Doskonałość jest naszym celem. Dążymy do ustanowienia w naszych kongregacjach Syjonu, czyli doskonałej społeczności ludzi czystego serca (Nauki i Przymierza 97:21) i zjednoczonych w prawości (Perła Wielkiej Wartości: Księga Mojżesza 7:18).

Wszystko zależy od nas – Świętych w Dniach Ostatnich w Polsce – naszego zaangażowania wypływającego z poziomu osobistego uduchowienia dającego człowiekowi prawo do ciągłego towarzystwa Ducha Świętego - mocy zmieniającej serce człowieka tak by myślał jak myśli Bóg i miał pragnienie czynienia dobra. To właśnie Duch motywuje do ustanawiania Królestwa Boga na ziemi (…szukajcie najpierw Królestwa Bożego i sprawiedliwości jego, a wszystko inne będzie wam dodane – Mateusz 6:33).

Obóz Syjonu

Poszukując odpowiedzi na pytanie – czego unikać i jakimi zasadami powinniśmy się kierować, aby ustanowić w Polsce pierwszy palik podtrzymujący Syjon – warto poznać wydarzenia prowadzące do stworzenia organizacji Kościoła z Pierwszym Prezydium, Kworum Dwunastu Apostołów i Radą Siedemdziesiątych.

Tak się złożyło, że Kościół Jezusa Chrystusa Świętych w Dniach Ostatnich powstał na terenie Stanów Zjednoczonych Ameryki. Amerykanie również nie od razu załapali o co w tym wszystkich chodzi. Musiały minąć pokolenia zanim pewne zasady stały się częścią kultury Świętych. Proces ten znacznie przyspieszyła praktyka poligamii, dająca najwierniejszym i najbardziej inteligentnym posiadaczom kapłaństwa możliwość wychowania najliczniejszej liczby dzieci dziedziczących po swoich rodzicach intelekt i nawyki będące w harmonii z objawionymi zasadami pełni ewangelii (warto tu zaznaczyć, że nie ma żadnego powodu, by spodziewać się ponownego przywrócenia wielożeństwa w Kościele). Zanim to się jednak stało, nowo nawróceni członkowie popełniali wiele błędów przez które doświadczali wielu przykrości. Oto jeden z przykładów:

W roku 1834 na Świętych w Stanie Missouri spadły liczne prześladowania lokalnej społeczności wspieranej przez lokalnych przywódców różnych kościołów, szczególnie Baptystów oraz polityków, łącznie z samym gubernatorem, który posunął się nawet do podpisania rozkazu eksterminacji mormonów. W lutym tegoż roku Pan dał członkom zamieszkującym stan Ohio objawienie w którym powiedział:
Oto powiadam wam, że odkupienie Syjonu musi przyjść poprzez moc; Przeto wzniosę ludowi memu człowieka, który poprowadzi ich niczym Mojżesz wiódł dzieci Izraela. (Nauki i Przymierza 103:15-16)
Pan nakazał też zorganizować Obóz Syjonu - armii składającej się z mężczyzn, która pomaszeruje do Missouri niosąc pomoc prześladowanym tam członkom Kościoła. Udało się zebrać 208 ochotników. Po przebyciu 1500 km założyli obóz w pobliżu dopływu niewielkiej rzeki Fishing do rzeki Missouri. Pięciu mężczyzn wjechało na koniach do obozu oznajmiając, że ich czterystu uzbrojonych towarzyszy gotowych jest do bitwy. Odjeżdżając jeden z mężczyzn powiedział, że mormoni ujrzą piekło przed nastaniem poranka. Słowa te okazały się prorocze.

Z otaczających obóz lasów dochodziły złowrogie głosy przeklinające mormonów i strzały z broni palnej. Kilku Świętych złapało za broń i wyraziło gotowość do walki. Józef Smith jednak oznajmił: Bądźcie spokojni i patrzcie na zbawienie Boga.

Po zachodniej stronie nieba zauważono niewielką, ciemną chmurę. Świadkowie twierdzą, że posuwała się na wschód rozwijając się jak zwój, stopniowo pokrywając całe niebo. Zrobiło się ciemno. Kiedy pierwszy prom z uzbrojonym motłochem dopływał na południu do brzegu rzeki Missouri, powiał szybki wiatr i rozległa się burza. Poziom w rzece Fishing znacznie wzrósł uniemożliwiając wrogom na zaatakowanie Obozu Syjonu. W krótkim czasie rozgniewany motłoch został pokonany przez wiatr, pioruny i spadające na ich głowy konary drzew. Członkowie obozu schronili się w kaplicy Baptystów. Przez wiele godzin grzmiało tak często i tak głośno, że nikt nie był w stanie zasnąć. Członkowie Obozu Syjonu spędzili tę noc śpiewając kościelne hymny.

Dwa dni później do obozu zawitał jeden z przywódców armii Missouri – Pułkownik John Sconce - w towarzystwie dwóch mężczyzn, by zapytać o plany Józefa i jego armii. Podczas rozmowy przyznał publicznie: Przekonałem się, że moc Wszechmocnego broni ten lud. Józef wyjaśnił, że ani on ani jego towarzysze nie przybyli tu, by kogokolwiek skrzywdzić. Podczas spokojnej rozmowy mormoni opowiedzieli mężczyznom o niesprawiedliwości jaka spotkała Świętych w Missouri. Sconce i jego towarzysze opuszczali Obóz wyraźnie wzruszeni. Obiecali, że zrobią wszystko, by uspokoić Missourian.

Następnego dnia, 22 czerwca, Prorok Józef Smith otrzymał objawienie w którym Pan wyjaśnił między innymi powody dla których Święci w Missouri doświadczyli prześladowań:
Oto powiadam wam, że gdyby nie przewinienia mego ludu, mówiąc o całym Kościele, a nie o poszczególnych osobach, mogliby być [wybawieni] nawet teraz. Lecz oto nie nauczyli się posłuszeństwa rzeczom, jakich od nich wymagałem, ale pełni są wszelkiego zła i nie użyczają swego mienia, jak przystoi świętym, dla ubogich i cierpiących; I nie są zjednoczeni według związku wymaganego przez prawo królestwa celestialnego. (Nauki i Przymierza 105:2-4)
Dalej Pan powiedział:
Oto bowiem nie żądałem od nich, aby staczali bitwy Syjonu; bowiem jako rzekłem we wcześniejszym przykazaniu, tak i uczynię – Ja będę staczać wasze bitwy. Oto wysłałem niszczyciela, aby zniszczył i spustoszył wrogów moich… (w. 14-15).
W objawieniu tym Pan zakazał Świętym chwalenia się swoją wiarą i wielkimi dziełami pośród lokalnej społeczności. Święci otrzymali przykazanie gromadzenia się uważnie i  o ile to możliwie w jednym rejonie, zgodnie z uczuciami ludzi. Obiecał też: I zmiękczę serca ludzi, jak uczyniłem z sercem Faraona.
Ale najpierw niechaj bardzo wielką stanie się armia moja, i niechaj się uświęci przede mną, aby się stała jasna niczym słońce, i czysta niczym księżyc… (w. 31)
Nie wszyscy uczestnicy Obozu Syjonu wytrwali wierni. Niektórzy odeszli rozgniewani, że nie pozwolono im walczyć z Missourianami. Prorok Smith wyjaśnił później, że kiedy Bóg nakazał zorganizowanie Obozu, Jego intencją nie było stoczenie przez Świętych bitwy. Celem tego przedsięwzięcia było wypróbowanie braci, by przekonać się, że są gotowi oddać swoje życie i dokonać poświęcenia na podobieństwo ofiary Abrahama, który poświęcił swojego syna, Izaaka.

Pół roku po powrocie z Missouri, zorganizowano pierwsze Kworum Dwunastu Apostołów i Pierwsze Kworum Siedemdziesiątych. Dziewięciu z pierwszych apostołów (łącznie z kolejnymi prezydentami Kościoła), oraz każdy z siedmiu prezydentów Kworum Siedemdziesiątych a także wszyscy członkowie tego kworum (63 mężczyzn) było ochotnikami w marszu do Missouri.

lekcje z Missouri

Czego możemy się nauczyć z tej historii? Podobnie my w Polsce, nasi pierwsi bracia i siostry w USA również popełniali błędy, spowalniając tym samym rozwój Królestwa Boga na ziemi. Życie ich jednak doświadczyło i czegoś nauczyło. Ci, którzy wytrwali, cieszyli się z tego powodu wieloma błogosławieństwami. Kiedy już byli na to gotowi, Bóg zorganizował pośród nich Kościół tak samo jak zrobił to pośród Żydów i Nefitów w czasach Nowego Testamentu.

Nie wiem jakie wydarzenia, jakie próby i przeciwności doprowadzą Świętych w Polsce do pełniejszego nawrócenia się do zasad nauczanych przez Kościół. Każdy członek tego Kościoła sam decyduje o własnym zaangażowaniu. Im więcej mamy osób chętnie wspierających biednych i cierpiących, porzucających swoje złe przyzwyczajenia i uczących się życia w prawości - tym szybciej zbliżamy się do pełnego ustanowienia Kościoła w naszym kraju.

Ponieważ ja osobiście zafascynowany jestem historią Świętych w Dniach Ostatnich, mogę robić swoją część przez powstrzymywanie się od zbytniego wkurzania reszty Polaków wielkimi dziełami. Jedną z ważnych lekcji historii prześladowań mormonów w Missouri są potencjalnie tragiczne skutki wynoszenia się ponad innych. Mieliśmy w Europie grupy ludzi uważających się za naród wybrany i dlatego zasługujący na specjalne przywileje i niechętnie integrujący się z lokalnymi narodami. Ponieważ nie byli prowadzeni przez proroków i objawienie - ich historia zakończyła się większą tragedią niż historia Izraelitów w Missouri.

Jeżeli wielu członków Kościoła w Polsce będzie postępować według tych i innych objawionych zasad – możemy się spodziewać podobnych błogosławieństw do tych, którymi od prawie dwustu lat cieszą się nasi bracia i siostry w USA. Czy jest to osiągalne? Udało się to na Węgrzech, w Czechach i na Ukrainie – w miejscach, w których praca przywrócenia rozpoczęła się w tym samym czasie co w Polsce.

Wiem, że mamy w Polsce wielu młodych Świętych, którzy nie traktują Kościoła jako dodatku do codziennego życia, ale jego istotnego aspektu. Wydają się odnosić większe sukcesy w sferze miłości i jedności od swoich rodziców, którzy przynieśli do Kościoła bagaż doświadczeń, fałszywych filozofii i przyzwyczajeń. Wielu młodych Świętych w Polsce bardzo angażuje się swoich gminach kościelnych. Nie poprzestają jednak na chętnym wypełnianiu próśb swoich lokalnych przywódców. Wychodzą z własnymi inicjatywami. Organizują prywatne spotkania, wypady do kina czy nawet kilkudniowe wspólne wycieczki w góry - wiążąc się w ten sposób wzajemnymi więzami przyjaźni. Co jakiś czas dochodzą słuchy o kolejnym Polaku udającym się na dwuletnią misję. Niektórzy nawet wracają w końcu do Polski zamiast szukać szczęścia w USA czy Wielkiej Brytanii. Jest więc nadzieja w młodych.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz